Belgia/ Sondaż: prawicowy Nowy Sojusz Flamandzki wygrał wybory federalne (opis)
"To dla nas niezwykle trudny wieczór. Przegraliśmy te wybory" - powiedział De Croo, cytowany przez agencję Reutera, dodając, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za tę porażkę.
N-VA, z 25 proc. głosów Flamandów, nieoczekiwanie pokonał skrajnie prawicową partię Vlaams Belang (Flamandzki Interes), która otrzymała 22 proc. poparcia, a według sondaży przedwyborczych miała być zwycięzcą w niderlandzkojęzycznej, północnej części kraju.
"Przyjaciele, wygraliśmy te wybory" - powiedział swoim zwolennikom lider N-VA Bart De Wever. "I przyznajcie: nie spodziewaliście się tego. Sondaże były złe, komentarze w prasie były druzgocące, ale nigdy się nie poddaliście" - dodał.
N-VA i Vlaams Belang nie są częścią obecnej siedmiopartyjnej koalicji rządzącej.
We frankofońskiej Walonii zwycięzcą jest liberalna partia Ruch Reformatorski (MR), uzyskując około 22 proc. poparcia i wygrywając z Partią Socjalistyczną, która otrzymała około 18 procent.
Co to oznacza dla przyszłych rządów? "Utworzenie rządu federalnego prawdopodobnie zajmie kilka miesięcy" - podała agencja Belga.
Podział Belgii na trzy wspólnoty (trzecią stanowi niewielka wspólnota niemieckojęzyczna), cztery regiony (Walonię, Flandrię, Brukselę i region niemieckojęzyczny) i wynikające z tego polityczne rozdrobnienie sprawia, że po każdych wyborach federalnych z reguły bardzo trudno jest zbudować koalicję, która wyłoni rząd.
Przykładowo, w okresie od grudnia 2018 roku do października 2020 roku Belgia nie miała normalnego rządu przez 652 dni. Krajem rządził wtedy rząd tymczasowy. W ten sposób pobity został poprzedni rekord najdłuższego okresu powyborczego w Belgii bez rządu, który w latach 2010-11 wyniósł 541 dni.
W Belgii jednocześnie nie brak komentarzy, że to dowód na to, iż federalne państwo o szerokich kompetencjach regionalnych może dobrze funkcjonować bez rządu federalnego w okresie przejściowym.
W poprzedniej kadencji koalicję rządzącą stworzyło kilka partii. Po stronie niderlandzkojęzycznej należały do niej były CD&V (12 mandatów), Open Vld (12 mandatów), Vooruit (9 mandatów) i Groen (8 mandatów), a po stronie francuskojęzycznej PS (19 mandatów), MR (14 mandatów) i Ecolo (13 mandatów). To dawało koalicji łącznie 87 mandatów w liczącej 150 miejsc izbie.
W skład opozycji wchodziły partie: N-VA (24 mandaty), Vlaams Belang (18 mandatów), PVDA-PTB (12 mandatów), Les Engages (5 mandatów), DeFI (2 mandaty) i dwóch niezależnych parlamentarzystów.
W wyborach 150 członków Izby Reprezentantów zostało wybranych w 11 wielomandatowych okręgach wyborczych, w każdym od czterech do 24 deputowanych w zależności od populacji okręgu. Mandaty przydzielane są metodą D'Hondta, przy progu wyborczym wynoszącym 5 proc. na okręg wyborczy.
Wszyscy obywatele Belgii, którzy ukończyli 16. rok życia, mają obowiązek wzięcia udziału w wyborach. Obywatele spoza Belgii zamieszkujący w tym kraju (niezależnie od obywatelstwa UE) nie mogą głosować, natomiast obywatele Belgii mieszkający za granicą mają prawo do udziału w głosowaniu.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ wr/ lm/