Gwiazdor „Trzynastu powodów” zrezygnował z aktorstwa, by zająć się muzyką
„Miałem bardzo dużo szczęścia, że udało mi się znaleźć sukces w aktorstwie. Zagrałem w +13 powodach+, które zdobyły dużą popularność, a ja osiągnąłem szczyt tego, co do tej pory stało się moim udziałem w aktorstwie. Jednocześnie zaczęło to przypominać pracę. Byłem w tej szczęśliwej sytuacji, że aktorstwo zawsze było dla mnie zabawą, inspiracją, ale potem zaczęło wyglądać jak zwyczajna praca” – zdradził Minnette w rozmowie Zachem Sangiem w jego podcaście „Zach Sang Show”.
Ponieważ aktorstwo nie jest jedyną pasją tego 27-latka, postanowił on spróbować swoich sił realizując się w kolejnej ze swoich pasji: muzyce. Aktor jest członkiem grupy Wallows. Wspólnie z kolegami z zespołu podjęli decyzję o tym, że spróbują osiągnąć muzycznie jak najwięcej. A to oznaczało, że trzeba będzie się temu poświęcić w całości. Minnette nie ukrywa, że osiągnął taki status, że mógł bez obawy o swoją przyszłość spróbować sił w innym fachu. Miał świadomość tego, że do osiągnięcia sukcesu w muzyce będzie musiał w pełni poświęcić się tej dziedzinie.
W podjęciu decyzji pomógł Minnette’owi strajk hollywoodzkich aktorów, który przypadł akurat na moment, w którym aktor zaczął myśleć o powrocie na ekran. Z czasem znajdował coraz więcej inspiracji w muzyce i miał już pewność, że chce zrealizować się artystycznie i kreatywnie na innym polu niż dotychczas. Nie przekreślił jednak swojego powrotu do aktorstwa.
„Czuję, że mam w sobie coś, co mógłbym zaoferować innym poprzez aktorstwo. Znów zaczynam czuć do tego inspirację. Gdy wypełnimy nasze obowiązki w Wallows i wszyscy będziemy gotowi na przerwę, wtedy będę miał doskonałą inspirację, aby coś zrobić” – kończy Minnette, który aktualnie nie ma jeszcze żadnych konkretnych planów związanych z powrotem przed kamery. (PAP Life)
kal/ag/