Kazachstan/ Władze idą w ślady Rosji i deportują gastarbeiterów z krajów ościennych
Władze Kazachstanu prowadzą nasilone kontrole legalności pobytu i pracy imigrantów w całym kraju. Tylko z obwodu ułytauskim, położonym w środkowej części kraju, deportowano 16 obywateli Tadżykistanu i Uzbekistanu z powodu niedopełnienia formalności związanych z zatrudnieniem. Zdarza się jednak, że z kraju wydalane są osoby, których dokumenty nie powinny budzić zastrzeżeń.
Reakcja władz na zamach w podmoskiewskim Krasnogorsku nie ogranicza się do represji wobec migrantów zarobkowych - twierdzi eurasia.net. Organy ścigania przeprowadzili inspekcje bezpieczeństwa w centrach handlowych, na rynkach, w placówkach edukacyjnych i innych miejscach, w których gromadzą się duże grupy ludzi, by sprawdzić, czy istnieją w nich plany przeciwdziałania atakom terrorystycznym. Spośród 1800 skontrolowanych placówek wobec co najmniej 180 wszczęto postępowanie z powodu stwierdzonych uchybień.
Kazachstan - najbogatsze państwo Azji Centralnej - od lat jest celem migracji zarobkowej z sąsiednich państw, szczególnie z Uzbekistanu i Tadżykistanu. Według statystyk Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji w latach 2020-23 za pracą przyjechało do Kazachstanu ok. 725 tys. cudzoziemców. Jest wśród nich wielu Rosjan, można jednak przypuszczać, że choć podejmują pracę, głównym motywem ich wyjazdu jest chęć uniknięcia poboru do wojska.
Nieoficjalnie kontrole i deportacje Uzbeków i Tadżyków są wiązane z zamachem, do którego doszło 22 marca w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku. W jego wyniku zginęło co najmniej 145 osób, a ponad 550 zostało rannych. Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie terrorystyczna organizacja Państwo Islamskie Prowincji Chorasan. Rosyjskie organy ścigania podały niewiele później, że schwytano czterech rzekomych sprawców zamachu, obywateli Tadżykistanu.(PAP)
sm/ akl/