Liga NHL - awans Hurricanes i Avalanche
Hurricanes wygrali na własnym lodowisku z Islanders 6:3, zdobywając po trzy gole w pierwszej i trzeciej tercji.
Gospodarze już po 193 sekundach prowadzili 2:0, a po pierwszej odsłonie 3:1. W drugiej nowojorczycy zabrali się do odrabiania strat i gole Brocka Nelsona oraz Caseya Cizikasa 22 s przed końcem tej części gry dały im remis.
Zabójcze dla gości okazało się dziewięć sekund w piątej minucie trzeciej tercji, kiedy najpierw Jack Drury, a następnie tuż po wznowieniu gry Stefan Noesen, który wykorzystał gapiostwo i błąd rosyjskiego bramkarza Siemiona Warłamowa, zdobyli gole dla ekipy z Raleigh.
W końcówce strzałem do pustej bramki Seth Jarvis ustalił wynik na 6:3 dla miejscowych.
"Mamy w zespole sporo doświadczonych graczy, którzy w play off są kluczowi. Dają pewność i stabilizację, sprawiają, że my - młodsi - się nie denerwujemy. Wiedzieliśmy, że stać nas odwrócić niekorzystną tendencję z drugiej tercji i w trzeciej zareagowaliśmy właściwie" - przyznał 22-letni Jarvis.
W półfinale konferencji Hurricanes zmierzą się z najlepszymi w sezonie zasadniczym hokeistami New York Rangers.
W innej parze ze wschodniej "połówki" ligi, która rywalizowała we wtorek, Boston Bruins ulegli po dogrywce Toronto Maple Leafs 1:2, ale wciąż prowadzą w serii play off 3-2. W trzeciej minucie dogrywki w zamieszaniu pod bramką gospodarzy krążek w siatce umieścił Matthew Knies.
Na Zachodzie awans do 2. rundy wywalczyła drużyna Colorado Avalanche. Trzykrotni zdobywcy Pucharu Stanleya (ostatnio dwa lata temu) wygrali w Winnipeg z ekipą Jets 6:3 i całą serię 4-1.
Goście przegrywali tylko na początku, kiedy w 75. sekundzie gry gola dla Jets uzyskał Kyle Connor. Później mecz był wyrównany, a o sukcesie Avalanche zdecydowała świetna trzecia tercja, w której główną rolę odegrał autor dwóch trafień Mikko Rantanen. Wcześniej Fin zaliczył asystę.
Wyżej rozstawione "Odrzutowce" zaczęły play off od zwycięstwa, ale później doznały czterech porażek. Zdecydowała o tym głównie słabsza postawa w defensywie - przeszły do historii jako pierwszy zespół, który w pięciu pierwszych spotkaniach play off tracił po co najmniej pięć goli, choć czterokrotnie rywali trafili do pustej bramki.
Szansy awansu nie wykorzystali Vancouver Canucks, którzy ulegli we własnej hali Nashville Predators 1:2. W serii play off prowadzą jednak 3-2.
Wszystkie gole padły w ostatniej tercji, a decydujące okazało się trafienie Alexandre'a Carriera w 53. minucie.
Szósty mecz - w piątek w Nashville.(PAP)
pp/ cegl/