Rybnik/ Kuczera: wyzwaniem dla miasta m.in. wymiana źródeł ciepła i odpady
W niedzielnym głosowaniu Kuczera, który zajmuje urząd prezydenta Rybnika od 2014 r., otrzymał 53,79 proc. głosów (21 850). Zwyciężył z Andrzejem Sączkiem (PiS), który uzyskał w drugiej turze 46,21 proc. poparcia (18 771 głosów). W rybnickiej radzie miasta po 8 mandatów zdobyły KO i PiS. Komitet Wspólnie Dla Rybnika z Piotrem Kuczerą będzie miał 5 radnych, a komitety Blok Samorządowy i Lepszy Rybnik - po 2.
Na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami Kuczera - pytany o pierwsze decyzje w nowej kadencji - zastrzegł, że urzędujący prezydent miasta, wchodząc w nią, patrzy przede wszystkim nie na hasła wyborcze, a na bieżącą rzeczywistość: realizację budżetu i wieloletniej prognozy finansowej.
„Tu nie będzie jakichś wielki rewolucji. Urzędujący prezydent ma w tyle głowy przepisy, możliwości. Także w kampanii, gdy ktoś tu kandyduje i nie do końca ma doświadczenie samorządowe, z pewną łatwością zgłasza różne postulaty” - ocenił.
„Ważna dla mnie jest rada miasta: mamy 13 radnych: Koalicji Obywatelskiej oraz Wspólnie Dla Rybnika z Piotrem Kuczerą. Mam też nadzieję, na owocną współpracę z otoczeniem: to dla mnie ważne że mamy Sejmik Woj. Śląskiego” - zaznaczył, nawiązując do wyniku wyborczego przekładającego się na prawdopodobną koalicję w sejmiku większości KO-Trzecia Droga-Lewica.
Zwrócił uwagę, że w lokalnej rybnickiej kampanii samorządowej nie poruszano praktycznie tematów oświaty, edukacji, opieki społecznej, które pochłaniają prawie 60 proc. budżetu miasta. Mało też mówiono o postulatach płacowych, gdy w wydatkach bieżących miasta płace stanowią niemal ich połowę.
„Wszyscy patrzymy na inwestycje i tak postrzegamy miasto. Najczęściej w kampaniach mówi się o wielkich rzeczach i takich, które się wydają strategiczne; z drugiej strony mieszkańcy patrzą na samorząd bardzo tu i teraz, czyli moja ulica mój chodnik moja latarnia” - zdiagnozował Kuczera.
Wśród wyzwań na najbliższe lata dla Rybnika wymienił: konieczność dokończenia wymiany źródeł ciepła niezgodnych z regionalną uchwałą antysmogową, aby w 2026 r. spełniać docelowe jej założenia, które wówczas zaczną obowiązywać, a także gospodarowanie odpadami, w tym potrzebę budowy rozważanej od 20 lat instalacji termicznego przekształcania odpadów.
W tym kontekście nawiązał m.in. do przygotowywanej budowy biogazowni w dzielnicy Niewiadom, w pobliżu kompleksu zrewitalizowanej na cele turystyczne i społeczne zabytkowej kopalni Juliusz. Odnosząc się do oporu społecznego przed takimi inwestycjami przekonywał, że byłoby ostatnią głupotą forsowanie tej inwestycji, jeśli miałaby ona dewastować zabytkową kopalnię, w którą miasto w poprzednich latach mocno się zaangażowało.
Pytany przez PAP o poruszony w trakcie kampanii postulat tworzenia w tej części woj. śląskiego Rybnickiego Okręgu Wodorowego (w miejsce Rybnickiego Okręgu Węglowego - ROW) Kuczera przypomniał, że ukuł to hasło na 60-lecie Politechniki Śląskiej.
„Zgadzam się, że samorząd nie jest od tego, żeby postawić fabrykę wodoru, ale tak naprawdę chodzi o problem, jak zachować tożsamość, która w tym ROW-ie jest, a jednocześnie kopalnie nam się w przeciągu dwóch-trzech dekad skończą. Żywym dowodem, że wodór może być użyteczny w życiu samorządu są autobusy, które już dzisiaj po Rybniku jeżdżą, ale tu jest też współpraca z Politechniką Śląską, która daje pewną nadzieję na rzucenie akcentu badawczego nad wodorem właśnie na Rybnik” - wskazał.
„To znaczy, jeżeli Politechnika Śląska powstała z tego powodu w Rybniku, że tu były kopalnie i trzeba było myśleć nad technologiami w górnictwie, to bardzo bym chciał, żeby powstał też instytut badawczy politechniki, który by się zajął wodorem właśnie z tego powodu, że jako pierwsi zaczęliśmy używać ten tego wodoru w komunikacji na tak masową skalę” - uściślił prezydent Rybnika.
„Na to, co z tym zrobią podmioty naukowe, komercyjne, nie mamy do końca wpływu, ale wiem, że warto tę nazwę lansować, bo pokazuje ona, że jest czas na jakąś ewolucję gospodarczą całego regionu - przy czym na pewno musi być tu być współpraca biznesu nauki i samorządu - w ramach tego, na co może sobie samochód pozwolić finansowo i prawnie” - wyjaśnił Kuczera.
Odnosząc się natomiast do ogłoszonego uruchomienia przez Koleje Śląskie od 9 czerwca połączenia kolejowego Rybnik - Gliwice (współfinansowanego przez samorządy) Kuczera przypomniał, że dotąd nie ma sprawnego połączenia koleją tego miasta z Katowicami, a Gliwice są drugim dużym ośrodkiem, do którego ciążą rybniczanie.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ mok/