Szef bydgoskiej PO chce, żeby komisja ds. afery wizowej wezwała Ł. Schreibera
Sztybel wystąpił na konferencji prasowej przed siedzibą sztabu Komitetu Wyborczego Wyborców Łukasza Schreibera - Bydgoska Prawica. Były minister w rządzie PiS, stojący w pobliżu, przysłuchiwał się wypowiedzi wojewody i później ją skomentował.
Szef bydgoskiej PO zaznaczył, że przed kilkoma miesiącami wspólnie ze stowarzyszeniem Nowa Generacja zorganizował konferencję prasową w sprawie afery wizowej, w czasie której zadano kilka pytań i jak dotąd nikt na nie odpowiedział. Podkreślił, że od tego czasu zmieniło się to, że zatrzymany został były już wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk i rozpoczęła swoją pracę komisja śledcza ds. afery wizowej.
Zwrócił uwagę, że genezą afery wizowej była poprawka w ustawie covidowej z 2020 r., która nadała ministrowi spraw zagranicznych szczególne uprawnienia, aby przyspieszyć proces wizowy i minister mógł wydawać wizy. Następnie przytoczył fragment stenogramu z posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych, na którym Schreiber jako sprawozdawca prezentował nowelizację, mówiąc "mamy wreszcie również wyposażenie ministra właściwego do spraw zagranicznych w szersze niż posiadane obecnie kompetencje w zakresie wydawania wiz, tak aby minister mógł wydawać wizy Schengen i krajowe we wszystkich celach".
"Nie oskarżam pan ministra (Schreibera) o udział w aferze wizowej, nie oskarżam go też o przestępstwo czy łapówkarstwo, ale mam uzasadnione podejrzenie, że nie mówi nam wszystkiego w tej sprawie. Kilka miesięcy temu zamiast odpowiadać na pytania, kierował wobec mnie ataki ad personam. Nie odpowiedział na żadne pytanie merytoryczne, a tylko i wyłącznie skupiał się na mojej osobie, co wskazuje na to, że coś może być na rzeczy i coś może być wymagającego wyjaśnienia" - mówił polityk PO.
Sztybel zaznaczył, że oskarżonym w aferze wizowej jest Edgar Kobos, który z Bydgoszczą jest o tyle związany, że tworzył fundację razem ze współpracownikami byłego wieloletniego posła Tomasza Latosa, który nie znalazł się na liście kandydatów PiS w ostatnich wyborach do Sejmu. Dodał, że na pewno Schreiber mógłby powiedzieć, dlaczego Latos nie kandydował i jak takie decyzje zapadają w PiS.
Szef PO w Bydgoszczy zapowiedział, że jeszcze w środę złoży wniosek do przewodniczącego komisji śledczej ds. afery wizowej Michała Szczerby o przesłuchanie Schreibera na okoliczność, w jaki sposób zapadała decyzja, aby w ustawie covidowej znalazł się przepis pozwalająca ministrowi spraw zagranicznych na specjalny tryb przyznawania wiz.
Schreiber odniósł się do konferencji Sztybla. "Oto niesamowita historia - wojewoda, przedstawiciel rządu w terenie, w godzinach pracy zajmuje się konferencjami prasowymi. Nieformalny rzecznik kampanii obecnego prezydenta (Bydgoszczy Rafała Bruskiego z PO - PAP) zajmuje się atakowaniem jego głównego kontrkandydata w tych wyborach" - powiedział Schreiber.
Były minister-członek Rady Ministrów zadeklarował, że jest gotów stawić się przed każdą komisją śledczą.
"Obecna ekipa, która przez pół roku nie zrobiła nic dla Bydgoszczy. Tyle gadali głupot, a kiedy mają władzę nie zrobili kompletnie nic dla miasta. To pokazuje ich prawdziwe spojrzenie i prawdziwe intencje. Nawet przed wyborami nie byli w stanie nic dla Bydgoszczy uzyskać. To pokazuje ich słabość i nieudolność" - mówił.
Schreiber dodał, że chyba wszyscy życzyliby sobie żeby jak najwięcej rozmawiać o Bydgoszczy, a było jak najmniej takich politycznych insynuacji.
Sztybel na koniec pytany przez dziennikarzy w jakim charakterze wystąpił na konferencji powiedział, że jako reprezentant partii, a jako wojewoda ma nienormowany czas pracy i w środę na zaplanowane zajęcia do 19.00. (PAP)
autor: Jerzy Rausz
rau/ ann/