W. Brytania/ Ekspertka: Ukraina wzmocni NATO, wnosząc realne doświadczenie bojowe
Przypomina jednak, że o przyjęciu do NATO nie decydują tylko kryteria militarne, lecz także polityczne, a w na tym polu Ukraina ma pewne problemy.
"Kluczową kwestią, jeśli chodzi o przyjmowanie nowych członków jest to, czy wejście danego państwa wzmocni sojusz i przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa w Europie. Patrząc na Ukrainę w tym kontekście, to jej przyjęcie wzmocniłoby bezpieczeństwo w Europie" - mówi Nyczyk.
"Tym, co Ukraina może wnieść do NATO jest realne doświadczenie bojowe sił zbrojnych, które zostało nabyte w długiej walce z dużo silniejszym przeciwnikiem. Ukraińska armia byłaby najbardziej doświadczoną bojowo armią w NATO. Pamiętajmy, że Ukraina już od dziewięciu lat zmaga się z Rosją, z czego przez półtora roku odpierając pełnowymiarową inwazję. To doświadczenie, znajomość rosyjskiej taktyki i strategii byłyby bardzo przydatne dla NATO" - wyjaśnia.
Wskazuje, że dzięki szkoleniom wojska w krajach NATO, dzięki uzbrojeniu otrzymywanemu od krajów sojuszu, ukraińskie siły zbrojne mają już doświadczenie w operowaniu NATO-wskim sprzętem, dostosowały się do NATO-wskich standardów dowodzenia czy bezpieczeństwa. Stąd też jak przypomina, zarówno ukraińscy politycy, jak i prezydent USA Joe Biden czy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg sugerują, że Ukraina mogłaby zostać przyjęta bez planu drogi do członkostwa - Membership Action Plan.
Dr Nyczyk przyznaje jednak, że dopóki trwa wojna z Rosją, wejście Ukrainy do NATO jest mało realne. "Może się to zdarzyć dopiero wtedy, jeśli Rosja będzie wystarczająco słaba albo demokratyczna" - mówi.
"Żeby wejść do NATO nie tylko ważne są siły zbrojne, ale też kryteria polityczne, takie jak przestrzeganie standardów demokratycznych, gospodarka rynkowa, cywilna kontrola nad siłami zbrojnymi, a ze spełnieniem niektórych z nich Ukraina ma problemy" - zwraca uwagę. Wskazuje na korupcję, zarówno w kraju jako całości, jak i w siłach zbrojnych, pogorszenie się w efekcie wojny standardów demokratycznych, a także na konieczność przyjęcia szeregu aktów prawnych. "Chodzi np. ustawę o reformie służby bezpieczeństwa, która czeka na drugie czytanie już od dwóch lat, ustawę o tajemnicy państwowej, ustawę o cywilnej kontroli nad systemem bezpieczeństwa i obrony, więc tej pracy domowej do odrobienia jest dużo" - wyjaśnia.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ jar/