Jeszcze przed Wielkanocą do polskich kin trafi film o najsłynniejszej piosence Leonarda Cohena
Autorzy tego nakręconego w 2021 r. dokumentu, Dan Geller i Dayna Goldfine, powiedzieli, że Cohenowi napisanie finalnej wersji piosenki „Hallelujah” zajęło około pięciu lat. Ciągle ją poprawiał, przekomponowywał, zmieniał wersy… na dowód tego pokazali w filmie niepublikowane dotąd materiały, w tym nagrania, wywiady, notatki, pamiętniki słynnego poety i piosenkarza. Ujawnili cały proces powstawania kultowego dziś utworu.
Dziś, bo na samym początku piosenka, wydana na płycie Cohena „Various Positions” z 1984 r. nie spotkała się z uznaniem publiczności. Wielu poznało ją nie z oryginalnego wykonania, a z coveru – jednego z setek coverów, których się doczekała (by wspomnieć tylko wykonanie Rufusa Wainwrighta ze „Shreeka”).
Film oparty jest na książce Alana Lighta z 2012 roku, zatytułowanej „The Holy or the Broken”. Zdjęcia do niego rozpoczęły się w sierpniu 2016 r., niedługo przed śmiercią Cohena, który zmarł 7 listopada tegoż roku. W lipcu 2022 r. twórcy dokumentu powiedzieli w wywiadzie dla dziennika „San Francisco Examiner”, że zastanawiali się, czy można zrobić ciekawy film o jednej tylko piosence. Później w trakcie pracy nad nim zebrali ponad 100 godzin materiału archiwalnego i audio, a także kolejnych 60 lub 70 godzin nowych wywiadów. Największym problemem okazało się nie to, czy materiał jest ciekawy, a skondensowanie go do 115 minut. Tyle właśnie trwa seans. (PAP Life)
pba/moc/
Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=HcnLkMDcPzY