Izrael/ Media: minister obrony chce wezwać rząd do wycofania się z reformy sądownictwa
Galant miał wystąpić na konferencji prasowej w Tel Awiwie i wezwać do rezygnacji z reformy, która ma m.in. ograniczyć uprawnienia Sądu Najwyższego. Jej projekt wywołał w całym kraju falę protestów trwającą od blisko trzech miesięcy.
Netanjahu wezwał jednak ministra do Jerozolimy. Jak podaje Reuters, wkrótce po ogłoszeniu swych planów Galant został zaatakowany przez deputowanych rządzącej prawicowej koalicji i członków rządu; część z nich wezwała go do złożenia rezygnacji.
Minister bezpieczeństwa wewnętrznego Itamar Ben-Gvir wydał oświadczenie, w którym oznajmił, że Galant "usunął się sam z obozu prawicy".
Radykalnie prawicowa partia Żydowska Siła należąca do rządzącej koalicji oświadczyła w komunikacie, że minister "odpowiada za politykę appeasementu wobec terroru i administracyjne zatrzymania prawicowych aktywistów". Okazuje się, że stoi po stronie tych, którzy "chcą uniemożliwić prawicy wdrażanie jej polityki".
Minister obrony, były szef elitarnego oddziału marynarki wojennej, jest członkiem Likudu, partii szefa rządu. Galant już wcześniej zgłaszał obiekcje dotyczące projektu reformy, który skłonił wielu Izraelczyków do zadeklarowania, że w ramach protestu będą ignorować wezwania do wojska i na szkolenia dla rezerwistów.
Reuters przypomina, że przed forsowaniem reformy sądownictwa ostrzegali też wysokiej rangi przedstawiciele resortu finansów, którzy obawiają się poważnych ekonomicznych konsekwencji jej wdrożenia. Miesiące społecznych protestów doprowadziły do spadku kursu izraelskiej waluty, której notowania podniosły się dopiero po zapowiedzi wystąpienia Galanta.
W Izraelu w czwartek rozpoczął się rano "dzień paraliżu", czyli kolejne masowe protesty przeciwko reformie sądownictwa. Zaplanowano ponad 150 demonstracji w całym kraju. W Hajfie i Tel Awiwie policja użyła armatek wodnych, aby rozpędzić demonstrantów, przeciw którym wysłano również oddziały konne.
Również w czwartek rano Kneset przyjął ustawę, która ma chronić Netanjahu przed sądowym nakazem odsunięcia ze stanowiska. Zgodnie z ustawą jedynie większość trzech czwartych głosów ministrów rządu lub deputowanych może zmusić premiera do wzięcia tymczasowego urlopu, i to tylko ze względu na stan zdrowia. (PAP)
fit/ mms/
arch.