Ekstraklasa piłkarska – Tomasiewicz z Piasta: do Częstochowy po zwycięstwo
Piast w poprzedniej kolejce zremisował u siebie z Jagiellonią Białystok 1:1. Gospodarze nie wykorzystali w tym meczu wielu szans bramkowych.
"Siedzi wciąż w głowie ten mecz. Byliśmy w nim drużyną zdecydowanie lepszą. Czujemy niedosyt, a goście byli pewnie szczęśliwi z wywiezienia punktu. Zagraliśmy dobry mecz, nasza pewność siebie wzrosła. Zabrakło nam zimnej krwi, popełniliśmy też błędy indywidualne" – dodał zawodnik, który zmarnował w tym starciu sytuację sam na sam z bramkarzem Jagiellonii.
Październikowy mecz z Rakowem w Gliwicach gospodarze przegrali 0:1 po golu Frana Tudora w 10. minucie doliczonego czasu gry. Częstochowianie grali wtedy od kilku minut w osłabieniu. Teraz zabraknie w ich składzie strzelca bramki, zawieszonego na trzy mecze po czerwonej kartce w spotkaniu z Wartą Poznań.
"Wtedy też różnica dzieląca oba zespoły w tabeli była duża, a pokazaliśmy, że potrafimy bardzo dobrze grać z takim rywalem. Liczę, że w sobotę będzie tak samo, tylko z innym wynikiem końcowym. Mamy z Rakowem coś do wyrównania. Jedziemy zagrać swoją piłkę, do nikogo się nie dostosowywać i wygrać" – zaznaczył pomocnik.
Podkreślił, że różnice punktowe na dole tabeli są niewielkie i zwycięstwo znacząco poprawiłoby sytuację Piasta.
Trener Piasta Aleksandar Vukovic przyznał, że w sobotę poprzeczka przed jego zespołem zostanie zawieszona wysoko.
"To najtrudniejszy możliwy przeciwnik. Prowadzi w lidze, u siebie ma osiem zwycięstw i remis. Nie można tego nie zauważyć. My też jednak mamy potencjał, by stawić czoła najlepszym w lidze. Nie mam obaw, że nie jesteśmy w stanie sobie poradzić" – wskazał.
Ocenił, że brak tak ważnego zawodnika, jakim jest Tudor, na pewno ma znaczenie.
"Natomiast potrzeba byłoby dużo więcej absencji, aby mocno zmienić siłę Rakowa" – zauważył szkoleniowiec.
Vukovic przed przyjściem do Piasta był przez wiele lat związany z warszawską Legią, która jest wiceliderem tabeli i ewentualna porażka Rakowa byłaby na rękę stołecznym piłkarzom.
"Dla mnie jedyną motywacją jest to, że Piast goni w tabeli dużą liczbę drużyn. Nic innego mnie nie interesuje" – uciął Serb.
Zaznaczy też, że – przy ataku zimy - dużą pomocą w pracy jest możliwość trenowania drużyny na sztucznej murawie pod balonem.
"Na pogodę nie ma co narzekać, tylko sobie z nią poradzić. A kiedy szczęście do nas wróci? Trudno wyrokować. Podstawą, by tak się stało, jest dalsza praca. Potrzeba nam wytrwałości w tej rundzie, bo aspekt psychologiczny trochę zamazuje obraz. Drużyna w ostatnich dwóch meczach ligowych zaprezentowała się bardzo dobrze, jest w niej dużo dobrej energii, problemem jest to, co było wcześniej" – podsumował Vukovic.(PAP)
Autor: Piotr Girczys
gir/ pp/