Minister ds. UE do opozycji: praprzyczyną zmian w ustawie o SN są fake newsy rozpowszechniane przez was
Podczas piątkowego głosowania Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Przed głosowaniem na mównicę sejmową wyszedł minister ds. UE, który podkreślał, że podczas prac nad tym projektem pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji ze strony opozycji.
Jak mówił, opozycja podnosi tezy, że projekt był pisany w Brukseli, a jednocześnie twierdzi, że nie był on konsultowany z KE. "Dwie wzajemnie sprzeczne tezy stawiacie. Oczywiście żadna nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ta ustawa była pisana w Polsce i była przedmiotem pozytywnej oceny KE" - podkreślał Szynkowski vel Sęk.
Dodał, odnosząc się do wcześniejszego wystąpienia szefa klubu KO Borysa Budki, że PiS rzekomo błaga opozycję o poparcie ustawy, a jednocześnie, że nie rozmawia z opozycją. "Dwie wzajemnie sprzeczne informacje, każda z nich jest nieprawdziwa" - mówił podkreślając, że PiS jest gotowe na dialog.
Podkreślał ponadto, że opozycja mówi nieprawdę co do tego, gdzie tkwi praprzyczyna tego, że ten projekt musiał być przedstawiony. "Otóż praprzyczyna, w mojej ocenie, tego projektu tkwi w 15 rezolucjach, które przedstawiliście, byliście ich współautorami, inspiratorami, a niekiedy autorami na forum PE, wymierzonymi w Polskę" - wskazał.
Dodał, że współautorem pierwszej takiej rezolucji był obecny prezydent stolicy, a w wcześniej europoseł Rafał Trzaskowski, i było to w maju 2016 r. "To zainicjowało cały proces rozpowszechniania fałszywych informacji o Polsce, o tym do czego zmierzają reformy wymiaru sprawiedliwości. Te fałszywe informacje, te rozpowszechniane przez was fake newsy to jest praprzyczyna tego, że musimy odpowiadać na wątpliwości KE i proponować rozwiązania, które dzisiaj mają te wątpliwości rozwiewać" - mówił Szynkowski vel Sęk.
Wyraził ponadto opinię, że piątkowe głosowanie na projektem jest sprawdzianem na odpowiedzialność opozycji.
Szynkowski vel Sęk mówił też o odrzuconych poprawkach do projektu zgłoszonych przez opozycję. Jak wskazał, były one "niespójne, przygotowane bałaganiarsko". Dodał, że mogły one też zburzyć kompromis z KE i dlatego nie mogły one zasługiwać na uwzględnienie.
Za uchwaleniem noweli o SN zagłosowało 203 posłów, 52 było przeciw, a 189 osób wstrzymało się od głosu - w tym 122 posłów KO. Wcześniej posłowie zagłosowali za przyjęciem poprawki PiS, która wydłuża vacatio legis ustawy z 14 do 21 dni. Poparcia nie uzyskało 14 poprawek opozycji przekształcających główne z zapisów ustawy.
Wniesiony w grudniu przez posłów PiS projekt nowelizacji ustawy o SN ma według autorów wypełnić wymagania z wiązane z kluczowym "kamieniem milowym" warunkującym uruchomienie przez Komisję Europejską środków na KPO. Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".
Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad.
Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie uczestniczył w przygotowaniu projektu ani go z nim nie konsultowano. Zapowiedział, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny ani nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ itm/