Polska w niedzielę przegrała z Francją 1:3 i pożegnała się z mistrzostwami świata w Katarze. W rozmowie z PAP Matysek oceniając grę biało-czerwonych zwrócił uwagę, że tego typu turniej zawsze rządzi się swoimi prawami.

„Musisz zdobyć odpowiednią liczbę punktów, aby wyjść z grupy i to jest najważniejsze. Ten cel zrealizowaliśmy i mogliśmy czuć się zadowoleni. Ale za tym wszystkim idzie też styl. I tu mam zastrzeżenia, bo w moim odczuciu w ofensywie zaprezentowaliśmy się najsłabiej z wszystkich zespołów, które wzięły udział w turnieju. Nie potrafiliśmy wykorzystać atutów Roberta Lewandowskiego czy Piotrka Zielińskiego. Kilka decyzji personalnych trenera Czesława Michniewicza było dla mnie niezrozumiałych. Dla mnie w wielu przypadkach to była gra na alibi, zero ryzyka, które jest konieczne, jeżeli chce się ugrać coś więcej” – dodał.

Były bramkarz m.in. Bayeru Leverkusen i Śląska Wrocław podkreślił, że bohaterem w fazie grupowej polskiej drużyny był Wojciech Szczęsny.

„Gdyby nie Wojtek, jego świetna dyspozycja, to moim zdaniem nie wyszlibyśmy z grupy. Oczywiście, trener patrzył na tu i teraz, ale my strzeliliśmy tylko dwa gole w fazie grupowej i mieliśmy bardzo małą liczbę strzałów i w ogóle sytuacji bramkowych. Nie potrafię tego zrozumieć, bo przecież mamy Roberta, Piotrka, Arka Milika, czyli piłkarzy, którzy wiedzą, co zrobić z piłką pod polem karnym rywala. Ale trzeba tam było te piłkę dostarczyć, ale nie w takim stylu, jak my to robiliśmy” – dodał.

Matysek zwrócił uwagę, że w przeszłości siłą polskiej drużyny były akcje skrzydłami, a w Katarze tego niemal w ogóle nie było.

„Robert żyje z podań. Kiedy był jeszcze Kuba Błaszczykowski, czy Kamil Grosicki za swoich najlepszych czasów, Robert miał z czego żyć. Teraz tego nie było i dlatego Robert tak bardzo się męczył. Nie wiem też, dlaczego Kamil dostał tak mało czasu. On może nie jest gotowy na pełne 90 minut gry, ale z Meksykiem mógł wejść za Zalewskiego. On w meczu z Francją zrobił przez te kilkanaście minut więcej, niż inni, który grali znacznie więcej. Można chyba było przygotować drużynę i znaleźć zawodników, którzy będą potrafili uskrzydlić nasze ataki” – skomentował Matysek.

Polska kolejny mecz o punkty zagra w marcu i będą to eliminacje mistrzostw Europy. Według Matyska, jeżeli zespół trenera Czesława Michniewicza nie zmieni stylu, może mieć duże problemy.

„Skoro Robert i Piotrek mówią po meczu z Francją, że nie możemy tak grać, jak graliśmy z grupie, to się zastanawiam, kto ma racje – trener, który ustawił tak mocno defensywnie zespół, czy piłkarze, którzy chcą grać ofensywniej. Czy nie mogli tego przedyskutować przed mistrzostwami? Na pewno muszą to sobie wyjaśnić, bo inaczej nie widzę naszej reprezentacji na Euro. Moim zdaniem mamy piłkarzy, którzy pozwolą nam grać w zdecydowanie lepszym stylu niż to widzieliśmy w meczach grupowych w Katarze. I pokazało to spotkanie z Francją” – podsumował Matysek.(PAP)

marw/ krys/