ONZ/ Prezydent Duda: Polska nie uzna "pseudoreferendów" Rosji na Ukrainie, bo to kpina, a nie głosowanie
Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą rozpoczął we wtorek wizytę w Stanach Zjednoczonych, gdzie m.in. weźmie udział w debacie generalnej 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Podczas spotkania z przedstawicielami mediów Duda został zapytany o stanowisko wobec pseudoreferendów, które zapowiadają władze samozwańczych tzw. republik ludowych, powołanych przez prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy.
Prezydent zwrócił uwagę, że Polakom - zwłaszcza starszym i znającym historię swojego kraju - nie trzeba tłumaczyć, "co są warte referenda organizowane przez Rosję na okupowanych przez nią terenach".
"Nic nie są warte. Prawda jest taka, że wynik jest ustalany na Kremlu, a nie w głosowaniu. I to, jaki głos oddają ci, którzy w ogóle w referendum uczestniczą, nie ma tutaj od strony faktycznej żadnego znaczenia. A wynik będzie taki, jaki zaplanują na Kremlu" - podkreślił.
W związku z tym, jak ocenił, "z punktu widzenia demokratycznego to jest w ogóle kpina". "I tak też do tego podchodzimy. Mam nadzieję, że w przestrzeni międzynarodowej nikt nie będzie przywiązywał do tego wagi, bo wiarygodność tych działań i wyników jest po prostu zerowa" - powiedział.
Jednocześnie zapewnił, że w tej sytuacji "Polska nie będzie uznawała tych wyników za w jakikolwiek sposób międzynarodowo wiążące; Rosja okupuje te tereny".
Pseudoreferenda mają być przeprowadzone w dniach 23-27 września, a ich celem jest włączenie okupowanych przez Rosję terytoriów w obwodach donieckim i ługańskim w skład Federacji Rosyjskiej. (PAP)
rud/ reb/ akl/