Włochy/ W Toskanii i Emilii-Romanii utrzymuje się alert pogodowy w związku z burzami
W nocy z czwartku na piątek burze, także z gradobiciem, przeszły nad wieloma miastami i miejscowościami w Toskanii, między innymi w rejonie Empoli, Sieny, Lukki i Arezzo. Zanotowano lokalne podtopienia.
Burze dalej występują na wybrzeżu.
Gwałtowna ulewa, nazywana we Włoszech "wodną bombą", zalała ulice Ferrary w Emilii-Romanii. W całym tym regionie obowiązuje alert pogodowy w związku z prognozowanymi dalszymi opadami i burzami. Władze regionalne zapowiedziały, że wraz z Toskanią i Ligurią zwrócą się do rządu o ogłoszenie stanu kryzysowego z powodu strat powstałych na ich terytorium.
W Wenecji, gdzie w czwartek szalała burza połączona z wichurą, trwają kontrole dzwonnicy bazyliki Świętego Marka, z której odpadły drobne fragmenty. Teren na placu, na który runęły, jest niedostępny.
Dla rolnictwa obecne ekstremalne zjawiska pogodowe to katastrofa- ogłosił związek hodowców i producentów żywności Coldiretti. Rolnicza organizacja podkreśliła, że w wielu częściach kraju burze i trąby powietrzne wywołały trudne do oszacowania straty w winnicach, gdzie już zaczęło się winobranie, a także w uprawach warzyw i owoców oraz gajach oliwnych. Wielkie szkody odnotowali też pszczelarze.
"Deszcz był oczekiwany w związku z suszą, ale aby przyniósł ulgę, opady muszą być długie i stałe, a nie zbyt gwałtowne. Silne burze, zwłaszcza połączone z gradobiciem wywołują tylko straty" - dodali eksperci Coldiretti.
Liga Ochrony Środowiska odnotowała, że we Włoszech stale rośnie liczba ekstremalnych zjawisk pogodowych. W pierwszym półroczu było ich ponad 130. To największa liczba w tej dekadzie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ mal/