Lewica i PSL zarzucają Ziobrze brak działań i paraliż wymiaru sprawiedliwości
W Sejmie trwa debata nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wniosek złożyli 11 maja posłowie: KO, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050.
Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska zarzucała Ziobrze, że za jego deklaracjami nie idą czyny, czego przykładem są np. projekty ustaw, które dotyczą natychmiastowego ściągania alimentów czy zmiany definicji zgwałcenia, które wciąż nie zostały rozpatrzone.
"Co robi minister Ziobro? Minister Ziobro w tym czasie wymyśla sobie, że Polska powinna wypowiedzieć konwencję stambulską" - mówiła Żukowska, podkreślając, że głównymi ofiarami przemocy domowej są kobiety i dzieci, a głównymi sprawcami są mężczyźni.
Posłanka Lewicy przypomniała, że formacja Zbigniewa Ziobry, czyli Solidarna Polska, była przeciwna ratyfikacji europejskiego funduszu odbudowy, a przedstawiciele SP "mają czelność" mówić, że to przedstawiciele opozycji blokują unijne pieniądze. "To wy byliście przeciwko temu, żeby w ogóle te pieniądze do Polski trafiły" - podkreśliła.
Poseł Koalicji Polskiej-PSL Krzysztof Paszyk podkreślał, że to nie jest tylko wniosek wobec Zbigniewa Ziobry, ale całej Solidarnej Polski, którą nazwał "najbardziej szkodliwą formacją ostatnich 30 lat". "Nie było środowiska politycznego, które tak dzieliło Polaków, było tak antypolskie, które było tak antyeuropejskie" - mówił.
"Jesteście +Januszami+ polskiej polityki" - ironizował Paszyk.
Polityk ludowców mówił też, że obywatele obawiają się iść do sądu w związku z opieszałością postępowań.
"Uczyniliście sobie z Unii Europejskiej worek do bicia, elementem, którym się żywicie przed całkowitym zniknięciem ze sceny politycznej" - powiedział Paszyk i dodał, że UE jest wartością dla Polaków. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ mrr/