Po raz drugi w historii 28 i 29 maja rozgrywany będzie Final Four Ligi Europejskiej. Przed rokiem w gronie czterech najlepszych zespołów znalazły się trzy niemieckie ekipy i Orlen Wisła Płock. Z tej czwórki, tylko „nafciarzom” i Magdeburgowi udało się powtórzyć sukces i ponownie awansować do ostatniego etapu rozgrywek.

Najbardziej spektakularny wynik w ćwierćfinale zaliczyła Orlen Wisła, która dwukrotnie pokonała Kadetten Schaffhausen 33:31 i 35:22.

„Po prostu byliśmy świetnie przygotowani do rewanżu, lepiej przewidzieliśmy to, co pokaże przeciwnik w drugim spotkaniu i myślę, że to było gołym okiem widać, że Kadeci nie mieli na nas recepty. Na przygotowania do rewanżu mieliśmy tydzień i nasza obrona lepiej odrobiła tę lekcję. Rywale nie byli w stanie niczym nas zaskoczyć. To co oni próbowali zagrać, my wcześniej odczytywaliśmy i dlatego osiągnęliśmy tak dobry rezultat” - podkreślił Daszek.

Efektem świetnej gry z Kadetten jest awans do Final Four, obok SC Magdeburg, RK Nexe i SL Banfica. Losowanie par półfinałowych zaplanowano na piątek, na godz. 11.00 w Wiedniu. Nie wiadomo, gdzie ostatnie cztery mecze zostaną rozegrane.

Zdaniem kapitana płockiej drużyny Magdeburg byłby najlepszy dopiero na finał.

„Pozostałe dwa zespoły są również bardzo mocne, prezentują różne style. Lepiej chyba będziemy mogli się przygotować pod zespół z Lizbony, bo ich trenerem jest Jose Maria Rodriguez, a jak wiadomo, znamy podstawy hiszpańskiej piłki ręcznej, co pomoże nam w lepszym przygotowaniu. Więcej będziemy mogli oczekiwać od tego przeciwnika, bo ich styl grania jest podobny do naszego. Nexe, jak widać, jest zespołem nieobliczalnym, nikt nie zakładał, że oni pokonają GOG. Rozmawiając między sobą nie wierzyliśmy, że przewaga pięciu goli z pierwszego meczu może być niewystarczająca” - ocenił rywali.

I dodał, że nie chciałby, żeby w pierwszym meczu rywalem Orlen Wisły był Magdeburg. „Przed rokiem byliśmy blisko ich pokonania, przegraliśmy 29:30 w półfinale. Nie udało się, ale trochę tych sił zostawiliśmy na parkiecie w pierwszym meczu i potem nie mieliśmy już argumentów na drugie spotkanie, w meczu o 3. miejsce z Rhein Neckar. Więc Magdeburg byłby najlepszy na finał. Na tym etapie nie ma już słabych zespołów, choć zdajemy sobie sprawę, że nieco łatwiej by nam się grało z Nexe lub Benficą. Osobiście uważam, że Nexe będzie grało z Magdeburgiem, a my z Lizboną, ale to jest moje zdanie” - prognozuje Daszek.

Po meczu z Kadetten piłkarze Orlen Wisły dostali dwa dni wolnego. „Od piątku ruszamy z przygotowaniami pod przedostatni mecz ligowy z Chrobrym Głogów, choć gdzieś tam z tyłu głowy będą przygotowania do pucharowego starcia z Puławami i do tego najważniejszego meczu z sezonie z Kielcami” - wylicza Daszek.

I odnosi się do terminu najważniejszego spotkania ligowego w tym sezonie. „Nie za bardzo wiem, ile czasu komisarz Superligi ma czasu na podjęcie decyzji, więc myślę, że trener Sabate z założenia będzie planował, że mecz z Kielcami odbędzie się jednak 24 maja. Myślę, że decyzja komisarza będzie jeszcze przed weekendem, więc piątkowe treningi będą bardziej pod kątem naszego zespołu niż pod kątem przeciwnika. Jeżeli decyzja będzie podjęta do weekendu, to sporo by ułatwiła w kontekście przygotowań, bo zdecydowanie lepiej jest wiedzieć, do jakiego meczu drużyna ma się przygotować. Terminarz jest bardzo ważny” - zapewnił zawodnik.

„Jeśli w tym następnym tygodniu będziemy grać trzy mecze, Kielce i dwa w Lidze Europejskiej, to zmienia to kolosalnie postać rzeczy. Jeśli tylko dwa w Lidze Europejskiej, to czasu na przygotowania będzie znacznie więcej. Jeżeli pozostanie termin, ustalony bodajże dwa tygodnie temu, to my do Final Four przystąpimy z marszu. Bo przecież trzeba będzie doliczyć jeszcze czas na dłuższą podróż i zmęczenie po meczu z Kielcami. Wtedy odbędzie się jeden, maksymalnie dwa treningi. To jest kolosalna różnica, przy tak ważnych dla nas pojedynkach” - dodał.

Losowanie par półfinałowych Ligi Europejskiej zostało zaplanowane na 6 lipca na godz. 11.00, a odbędzie się w Wiedniu, w siedzibie EHF. Tego dnia powinno zostać także ustalone miejsce rozegrania Final Four. (PAP)

Autor: Jolanta Marciniak

marc/ krys/