Sawicki o projekcie nowej ustawy covidowej: absurdalny, będę namawiał klub, by się w to nie mieszać
W czwartek późnym wieczorem grupa posłów PiS wniosła do Sejmu projekt nowej ustawy covidowej, który zakłada m.in. wprowadzenie rozwiązań umożliwiających pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2 oraz żądanie przez pracodawców informacji o negatywnym wyniku takiego testu. Projekt przewiduje też, że pracownik w określonych przypadkach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty odszkodowania za zakażenia koronawirusem. Do reprezentowania wnioskodawców upoważniony został poseł Paweł Rychlik.
W rozmowie z PAP projekt ocenił poseł PSL Marek Sawicki.
"Wcześniej był +lex Hoc+, teraz - +lex Rychlik+. Nie mam już siły do bezradności rządu, bo odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i zdrowie Polaków jest właśnie rząd, a nie przedsiębiorcy czy obywatele bezpośrednio" - powiedział. "Jak ja słyszę, że zgodnie z tym projektem mam skarżyć kogoś, że mnie zakaził covidem, albo przedsiębiorca ma skarżyć kogoś za to, że jest chory - to jest absurd i permanentna kapitulacja, imposybilizm w największym możliwym wydaniu" - ocenił poseł ludowców.
Według Sawickiego "widać, że rząd balansuje na linie zawieszonej pomiędzy liczbą nadmiarowych śmierci, stale rosnącą na już ponad 200 tys. osób, a grupką antyszczepionkowców, którzy postawili swoje warunki i szantażują PiS, że stracą większość w Sejmie".
"Za zdrowie i życie Polaków odpowiadają rządzący. Ja będę namawiał kolegów z klubu PSL-KP, by się zwyczajnie w to nie mieszać. Niech rząd weźmie odpowiedzialność za rządzenie, a jeśli się jej boi, to niech się poda do dymisji. I wtedy albo stworzy się większość, albo przy jej braku będą rozpisane kolejne wybory i wtedy może zwycięży ktoś, kto się tej odpowiedzialności nie boi i weźmie się do pracy. My nie jesteśmy od tego, by go stale wyręczać" - powiedział Sawicki.
Pytany, czy to znaczy, że chciałby, aby posłowie PSL-KP nie głosowali nad tym projektem lub wstrzymali się od głosu, powiedział, że nie wie, ale będzie o sprawie rozmawiał kierownictwem klubu.
Według niego rząd nie radzi sobie z kwestiami dotyczącymi zdrowia, gospodarki, inflacją oraz podatkami, a także sprawami zagranicznymi. "Nie wiem, dlaczego opozycja ma podtrzymywać tak nieudolną władzę, zamiast pozwolić jej upaść" - dodał poseł PSL-KP.
W myśl projektu PiS, pracodawcy będą mogli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2. "Konieczność wprowadzenia takich rozwiązań jest podyktowana potrzebą upowszechnienia wykonywania testów diagnostycznych, będących skutecznym narzędziem służącym zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2" – wskazano w uzasadnieniu.
Projekt zakłada ponadto, że pracownik, który nie poddał się testowi diagnostycznemu, nadal będzie świadczył u pracodawcy pracę na dotychczasowych zasadach. Nie będzie z tego względu delegowany do wykonywania pracy poza stałe miejsce pracy bądź wykonywania pracy innego rodzaju, jednak w przewidzianych w projekcie ustawy sytuacjach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie sejmowej, projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisji zdrowia. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ godl/