Ukraina/ Minister obrony: ważne, by społeczeństwo nie uległo panice
Rosyjska strona często "wykorzystuje naciski i blefuje, próbując podwyższać stawkę i osiągnąć jakiś cel" - ocenił minister. "Ale Rosjanie są nadzwyczaj pragmatyczni, choć próbują wydawać się takimi... nieprzewidywalnymi. Bardzo dobrze oceniają ryzyko" - wskazał Reznikow.
Odnosząc się do wiosennej koncentracji wojsk przy ukraińskich granicach, minister zaznaczył, że celem Rosji było wtedy przyciągnięcie uwagi USA i zmuszenie Waszyngtonu do rozmowy bez narażania się na nowe sankcje. "Otrzymali to, czego chcieli. Zastraszanie było sposobem osiągnięcia celu" - stwierdził Reznikow.
Według niego "nadzwyczaj ważne jest, by ukraińskie społeczeństwo nie poddało się panice". "Jakby na Kremlu zobaczyli, że się +chwiejemy+, mogliby spróbować się wedrzeć. A demonstracyjna eskalacja jest świadectwem tego, że w rozmowach w obecnym formacie, kiedy Rosja próbuje grać rolę +pośrednika+ między Ukrainą i swoimi marionetkami, Kremlowi się nie wiedzie. Więc zaczyna wymachiwać bronią" - mówił minister.
W jego ocenie obecna eskalacja przy ukraińskich granicach jest podobna do sytuacji z wiosny, "ale nikt dokładnie nie wie, co mają w głowie rosyjscy wodzowie". Reznikow uważa, że Rosja próbuje "stworzyć spektrum możliwości i korzystny grunt, w tym dla scenariusza militarnego".
"Najkrótsza ścieżka (prowadząca) do tego to chaos na Ukrainie, wewnętrzna destabilizacja, panika, sceptycyzm. Stąd wrzutki informacyjne, próby wykorzystania ruchu przeciwników szczepień przeciw Covid-19 i in." - kontynuował.
Reznikow dodał: "Jeśli ukraińskie społeczeństwo nie traci głowy, jeśli zagraniczni partnerzy napełniają oświadczenia konkretnymi działaniami, to wiarygodność eskalacji spada".
W opinii ministra rosyjskim planem maksimum jest "zrobienie tak, by Ukrainy w ogóle nie było". "To nie sekret" - dodał.
"Trzeba uniknąć możliwej eskalacji, bo będzie katastrofą i dla samej Rosji, i dla Europy" - podkreślił Reznikow.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ ap/