Węgry/ Wiceszefowa Fideszu: sytuacja na polsko-białoruskiej granicy problemem całej UE, a PE atakuje Polskę
Pytana o list pięciu frakcji w PE, które domagają się od Komisji Europejskiej, by powstrzymała się od zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO), dopóki nie zostaną spełnione wszystkie warunki rozporządzenia w sprawie Funduszu Odbudowy, Gal, która przewodzi także delegacji Fideszu w Parlamencie Europejskim, odparła:
„Nasza delegacja uznała ten list za oburzający. Patia Ludowa znów dowiodła, że należy do lewicowego chóru w Parlamencie Europejskim. Polska jest w sytuacji zagrożenia, a tymczasem te partie po prostu atakują ją (...). W dodatku sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest problemem nie tylko Warszawy, ale całej UE, bo mowa o jej granicach zewnętrznych”.
W liście - sygnowanym przez liderów grup Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy - napisano m.in., że "rząd, który neguje pierwszeństwo prawa UE i narusza zasady praworządności, nie może być uznany za godnego zaufania w sprawie wypełniania zobowiązań".
„Tu nie chodzi o to, co PE myśli o danym państwie członkowskim ani czy KE jest akurat w nastroju dobroczynnym. Te pieniądze mają wspomóc odbudowę państw po pandemii, oczywiście również w przypadku Polski i Węgier” – oznajmiła.
Przypomniała, że Węgry od 2015 r. mówią, że Komisja Europejska powinna wesprzeć fizyczne przeszkody na granicy, w formie ogrodzenia lub innej.
„Moim zdaniem jesteśmy obecnie świadkami odwracania uwagi. Wspomniany list służy przede wszystkim temu, żeby nie rozmawiać o istocie” – powiedziała.
Oświadczyła, że o ile niej w 2015 r. w korytarzach PE rozbrzmiewało hasło solidarności w odniesieniu do uchodźców, to „teraz, gdy rzeczywiście trzeba by się wykazać solidarnością wobec państwa członkowskiego, słowo to słychać rzadko”, a niektóre frakcje inaczej je interpretują w odniesieniu do państw o nielubianym przez nich kierownictwie.
Pytana o wypowiedź szefa Rady Europejskiej Charles’a Michela, który wspomniał o debacie na temat unijnego finansowania fizycznej infrastruktury granicznej, odparła, że był to „realistyczny głos”. Tymczasem według niej PE „często traci kontakt z rzeczywistością”.
„Niemal nie sposób wytłumaczyć w PE”, że dopóki Europa nie ogłosi „poważniej ochrony granic”, dopóty zawsze będą tłumy chętnych do wkroczenia na jej terytorium – oceniła. I dodała: „Dlatego uważam stanowisko lewicy w sprawie migracji za wyjątkowo obłudne. Gdybyśmy w porę ogłosili, że nie można (do UE) dostać się nielegalnie, teraz nie byłoby u wrót Europy tłumów ryzykujących własnym życiem”.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ fit/