Zieloni apelują do prezydent Łodzi o działania zmniejszające emisję tlenków azotu
"W związku z wynikami badań stężeń dwutlenku azotu w powietrzu atmosferycznym na terenie Łodzi, (...) kierujemy na ręce władz miasta stanowczy apel o wdrożenie natychmiastowych działań naprawczych, mających na celu zmniejszenie emisji tlenków azotu z sektora transportu samochodowego, a tym samym zmniejszenie negatywnej ekspozycji zdrowotnej mieszkańców na ww. gazy" - napisano w liście do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, który działacze Zielonych i inicjatywy społecznej "Łódź bez smogu" zaprezentowali w środę na konferencji prasowej.
Z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że głównym źródłem emisji tlenków azotu w woj. łódzkim w roku 2020 był transport samochodowy - odpowiadał za 85,1 proc. emisji. Polski Alarm Smogowy na przełomie lutego i marca przeprowadził punktowe pomiary natężeń emisji dwutlenku azotu w 70 punktach Łodzi.
"Przy dopuszczalnej rocznej normie dla dwutlenku azotu wynoszącej 40 µg/m3, w trakcie naszych badań w Łodzi przekroczenia odnotowaliśmy aż w 23 z 70 lokalizacji, co daje 33 proc. miejsc pomiarowych. Najwyższe stężenie odnotowano na zbiegu ul. Zachodniej i Próchnika, które wyniosło aż 57 µg/m3. Wysokie stężenia zanotowaliśmy na al. Włókniarzy, ul. Limanowskiego, na ul. Rzgowskiej i ul. Pryncypalnej. Średnie stężenie ze wszystkich stacji wyniosło 38 µg/m3, co wynosi zaledwie 2 µg/m3 poniżej dopuszczalnej polskim i unijnym prawem normy" - podkreślił Marek Kwiatkowski z Łódzkiego Alarmu Smogowego.
Dodał też, że w żadnej z lokalizacji nie spełniono standardów WHO, która określiła maksymalne stężenie dwutlenku azotu na poziomie 10 µg/m3. Jak zaznaczył, dwutlenek azotu jest jednym z najbardziej toksycznych gazów wchodzących w skład spalin samochodowych; ekspozycja na jego wysokie stężenia powoduje podrażnienie błon śluzowych jamy ustnej i dróg oddechowych, spojówek, kaszel, przewlekłe stany zapalne drzewa oskrzelowego oraz zwiększa podatność na infekcje.
Magdalena Gałkiewicz z partii Zieloni przypomniała, że dwa lata temu prezydent Zdanowska podpisała "Deklarację współpracy klimatycznej polskich miast i wsi", a ostatnio na Międzynarodowym Szczycie Klimatycznym w Glasgow reprezentowała Regiony Unii Europejskiej. "Czas na realne działania, a nie puste deklaracje" - podkreśliła szefowa łódzkich Zielonych.
Przedstawiła także szereg konkretnych propozycji zawartych w piśmie do władz Łodzi, które miałyby ograniczyć ruch samochodowy w mieście. Znalazły się wśród nich m.in. rozbudowa sieci buspasów na terenie całej Łodzi, odbudowa wszystkich zawieszonych i zlikwidowanych w ostatnim dziesięcioleciu torów i połączeń tramwajowych, opracowanie modelu rozwoju sieci tramwajowej i stworzenia połączeń do dużych osiedli.
Zieloni domagają się też wprowadzenia taniego biletu rocznego oraz rodzinnego dla pasażerów komunikacji publicznej, wprowadzenia strefy 30 km/h na terenie ścisłego centrum Łodzi, budowy bezkolizyjnych przejazdów kolejowych i skorygowanie Obszarowego Systemu Sterowania Ruchem, mającego na celu wprowadzenia tzw. zielonej fali dla komunikacji zbiorowej. Przy każdej głównej arterii wylotowej powinny - zdaniem sygnatariuszy listu - powstać parkingi typu P+R.
"I w końcu – ponieważ przykład idzie z góry - apelujemy o likwidację parkingu samochodowego przy Urzędzie Miasta Łodzi z pozostawieniem miejsc parkingowych dla osób z niepełnosprawnościami. W jego miejscu doskonale się sprawdzi park kieszonkowy, z zadaszonymi i monitorowanymi wiatami rowerowymi" - zaznaczyła Gałkiewicz.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ drag/