Tusk o wyborach w dolnośląskiej PO: gdybym mieszkał na Dolnym Śląsku, to głosowałbym na Szełemeja
Podkreślił, że uważa Szełemeja "za postać wyjątkową, zdeterminowaną i potrafiącą odnosić sukcesy, co pokazał podczas swojej prezydentury w Wałbrzychu i w pracy jako lekarz".
Donald Tusk był pytany o zaplanowane na 23 października wybory wewnętrzne w Platformie Obywatelskiej, w których najwięcej emocji wywołują wybory szefów regionów, czyli tzw. baronów. W sposób szczególny dopytywano go walkę o przywództwo na Dolnym Śląsku między prezydentem Wałbrzycha Romanem Szełemejem i posłem Michałem Jarosem i o to, czy któregoś chętniej by widział na czele dolnośląskich struktur.
"Wybory w Platformie mają służyć odbudowie partii. Tak by znów była gotowa do pokonania PiS-u. Mówiłem już dawno, że każdy, kto czuje się na siłach, by się w tę walkę włączyć, powinien kandydować. Wewnętrzna konkurencja i rzeczowy spór, oczywiście przy zachowaniu podstawowych ram współzawodnictwa, będzie nam tylko służył" - powiedział Tusk.
"Na Dolnym Śląsku jest dwóch świetnych kandydatów na przewodniczących. Znam wady i zalety każdego z nich. Ale nie będę ukrywał, że ucieszyła mnie informacja o starcie Romana Szełemeja. Uważam go bowiem za postać wyjątkową, zdeterminowaną i potrafiącą odnosić sukcesy, co pokazał podczas swojej prezydentury w Wałbrzychu i w pracy jako lekarz. Moją rolą jako przewodniczącego nie jest faworyzowanie kogokolwiek. Ale gdybym mieszkał na Dolnym Śląsku, to głosowałbym na Szełemeja" - dodał.
Na uwagę, że Jaros chciałby podjąć próbę odzyskania władzy w sejmiku jeszcze w tej kadencji, dogadując się z Bezpartyjnymi Samorządowcami, którzy w 2018 r. wybrali PiS, a Szełemej stawia na budowę szerokiej koalicji na wybory w 2023 r., by nie musieć się z nimi układać, Tusk stwierdził, że to taktyczne wymiary polityki regionalnej.
"Ja mówiłem wielokrotnie, że z tymi, którzy rujnują Polskę na naszych oczach, nie należy się dogadywać. Ich trzeba w uczciwej, politycznej walce pokonać. Na tym polega demokracja. Jest w niej oczywiście przestrzeń do kompromisów i negocjacji. Ale raz na jakiś czas przychodzi jednak moment, w którym politycznego konkurenta trzeba po prostu zwyciężyć. I to jest ten czas" - ocenił.
Według Tuska, dopóki PiS jest u władzy, o jakimkolwiek dialogu z nimi nie może być mowy". "Jarosława Kaczyńskiego należy po prostu od władzy odsunąć. Między innymi po to, by polskiej polityce przywrócić takie wartości jak dialog i sztuka szukania kompromisu" - stwierdził lider PO.
Tuska pytano też, jaką widzi rolę w partii dla Grzegorza Schetyny.
"W Platformie widzę miejsce dla każdego, kto podziela towarzyszące nam poczucie wielkości zadania, jakiego się podejmujemy. To poczucie nie może mieć jednak związku z ewentualnym pełnieniem jakichkolwiek funkcji. Grzegorz Schetyna to człowiek, który wciąż ma w sobie sporo energii i siły. Intuicja mi mówi, że zrobi jeszcze wiele dobrych rzeczy, co nie musi być przecież związane z pełnieniem przez niego jakichś funkcji" - odpowiedział Tusk.
Polityka pytano też o interwencje policyjne na Dolnym Śląsku. Wskazano, że w ciągu jednego tylko tygodnia na przełomie lipca i sierpnia zginęły podczas nich trzy osoby, a do tej pory nikt z kierownictwa policji czy z nadzorujących ją polityków rządu nie poniósł w związku z tym żadnych konsekwencji.
Tusk ocenił, że "to nie jest normalne". Zaapelował jednocześnie o "rozróżnianie politycznej odpowiedzialności rządzących za funkcjonowanie policji, zachowania poszczególnych funkcjonariuszy od obarczania za nie winą całej formacji". Zauważył, że w policji służą dziesiątki tysięcy osób, których praca to ciężka harówka za - jak zauważył - nie największe pieniądze i że w każdej służbie zdarzają się ludzie źli lub źle przygotowani do pełnienia funkcji.
"Odpowiedzialność za ich błędy ponosi jednak nie cała formacja, ale sprawujący nad nią nadzór politycy. W Polsce są to stojący na czele MSWiA Mariusz Kamiński i wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Obaj dawno powinni pożegnać się swoimi stanowiskami. Bo to oni wyznaczają kierunek i podejmują decyzje. Policjanci w przygniatającej większości zasługują na nasze zaufanie i uznanie. To polityka PiS-u rujnuje ich reputację" - stwierdził Tusk. (PAP)
wni/ drag/