MUW ws. lądowania śmigłowca LPR na placu Bankowym: zespół został zadysponowany zgodnie z procedurą
Około południa na placu Bankowym lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Został on wysłany przez dyspozytora medycznego do mężczyzny, który zasłabł. "Taką decyzję podjął dyspozytor medyczny, który - jak zakładam - prawdopodobnie nie miał dostępnej karetki, czyli naziemnego zespołu ratownictwa medycznego" - powiedziała wcześniej PAP Justyna Sochacka, rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Natomiast rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie Piotr Owczarski pytany później na konferencji przez dziennikarzy, czy była to "pokazówka", odparł: "nie mnie oceniać". "Natomiast, jeżeli wiemy, że w stacjach wyczekiwania stoją gotowe do niesienia pomocy zespoły ratownictwa medycznego i ktoś podnosi z ziemi śmigłowiec, a koszt takiej operacji nie jest tani, to jest pytanie: o co tutaj chodzi, dlatego że zespoły były wolne i były gotowe do tego, żeby w to miejsce wyjechać" - tłumaczył.
"Z naszego punktu widzenia jest to narażanie budżetu państwa na niepotrzebne dodatkowe wydatki, ponieważ ambulanse są, jest to centrum miasta, na samej ul. Hożej stacjonuje pięć zespołów ratownictwa medycznego, w związku z tym te zespoły mogły w siedem minut dojechać na plac Bankowy" - zapewnił.
Do tego lądowania odniósł się także Mazowiecki Urząd Wojewódzki. Ewa Filipowicz, rzecznika prasowa wojewody mazowieckiego, przekazała, że twierdzenia rzecznika "Meditrans" nie są zgodne z rzeczywistością. "Lotniczy zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany zgodnie z procedurą, ponieważ w danym momencie mógł najszybciej dotrzeć do pl. Bankowego, aby udzielić pilnej pomocy medycznej osobie będącej w stanie nagłego zagrożenia życia" - poinformowała. "LPR jest jednostką systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego" - podkreśliła w przekazanym komunikacie.
Przypomniała przy tym, że wojewoda zarządza dyspozytornią medyczną i tylko urząd wojewódzki ma pełen dostęp do systemu informującego o dostępności karetek – na tej podstawie dysponowane są zespoły. "W związku z trwającym protestem ratowników, w momencie przyjęcia zgłoszenia na pl. Bankowy nie było w okolicy dostępnej karetki, która mogłaby dotrzeć do pacjenta w stanie zagrożenia życia. Niezwłoczne podjęcie działań ratowniczych ma kluczowe znaczenie dla dalszego rokowania. Stąd w skład systemu ratownictwa medycznego wchodzą naziemne, wodne i lotnicze zespoły ratownictwa medycznego – aby pomoc kierować jak najszybciej" - wskazała. "Niezrozumiałym jest, dlaczego przedstawiciele WSPRiTS +Meditrans+ - nie mając dokładnej wiedzy o stanie zdrowia pacjenta, publicznie negują zadysponowanie pomocy do osoby w stanie zagrożenia życia" - dodała.
Urząd poinformował również, że w poniedziałek w województwie mazowieckim brak gotowości do podjęcia medycznych czynności ratunkowych zgłosiło 21 zespołów ratownictwa medycznego z rejonu operacyjnego Warszawa.
Dodano przy tym, że wbrew niektórym relacjom wykorzystanie lotniczego pogotowia ratunkowego to pojedyncze przypadki w stosunku do dobowej liczby wysyłanych karetek. Przykładowo ostatniej doby LPR interweniował 4 razy na ponad 600 zgłoszeń (w rejonie Warszawy).
"Obecnie faktycznie wezwania LPR są częstsze - z uwagi na protest ratowników medycznych. W realizacji świadczeń uczestniczą też zespoły współpracujące z państwowym systemem ratownictwa" - przypomniała.(PAP)
autorka: Natalia Kamińska
nmk/ mark/