Niemcy/ Urząd ds. migracji naciska na Afgańczyków, by wybrali azyl zamiast prawa pobytu
„BAMF i zależne od niego filie wywierały ogromną presję na wielu ewakuowanych, aby ubiegali się o azyl, chociaż wielu z nich mogło na podstawie posiadanych dokumentów i zaświadczeń otrzymać pozwolenie na pobyt” – informuje w poniedziałek „Frankfurter Rundschau” (FR) i opisuje przypadki kilku takich Afgańczyków.
Jak pisze „FR”, opierając się na informacjach organizacji Pro Asyl, brak wyrażenia zgody na szybkie podpisanie wniosku azylowego „grozi ludziom natychmiastową utratą wszystkich świadczeń, związanych z zakwaterowaniem i wyżywieniem”. Pro Asyl podkreśla, że to praktyka „oburzająca i wątpliwa z prawnego punktu widzenia”, która dotyka również lokalnych pracowników z Niemieckiego Towarzystwa Współpracy Międzynarodowej (GIZ). Jak powiedział na łamach „FR” jeden z poszkodowanych: „zostałem zmuszony do podpisania nieprzetłumaczonego dokumentu w oddziale BAMF w Eisenhuettenstadt bez wyjaśnienia, że jest to wniosek o azyl”.
Procedura azylowa jest gorszą opcją niż zezwolenie na pobyt, które to zapewnia znacznie większe bezpieczeństwo i szybszą integrację. Zezwolenie jest ponadto ważne trzy lata z opcją przedłużenia, a objęte nim osoby mogą od razu podejmować pracę i nie muszą mieszkać w ośrodkach. Po pięciu latach można ubiegać się o zezwolenie na pobyt stały. Natomiast rozpatrzenie wniosku o azyl „może trwać miesiącami lub latami, a rozstrzygnięcie jest niepewne”. „Ponadto wnioski nie są obecnie rozpatrywane, ponieważ federalne MSW czeka na aktualny raport z MSZ o sytuacji po dojściu do władzy talibów. A to może zająć dużo czasu, biorąc pod uwagę oczekiwanie na utworzenie się rządu” – zaznacza „FR”.
Pro Asyl dodaje, że w grę mogą wchodzić kwestie finansowe - BAMF nie chce już płacić za zakwaterowanie lokalnych pracowników z Afganistanu i poinformował pisemnie wszystkie ośrodki recepcyjne, że „od 27 września rząd federalny nie będzie już pokrywał kosztów zakwaterowania tych, którzy nie podpisali proponowanego przez władze wniosku o azyl”.
Z kolei BAMF odpowiada, że wnioski o azyl są obecnie proponowane tylko tym osobom, które nie mogą uzyskać pozwolenia na pobyt po dokładnym zbadaniu sprawy. Azyl ma im „umożliwić średnio- i długoterminową legalizację pobytu w Niemczech” – wyjaśnia BAMF.
BAMF w Norymberdze twierdzi, że nie posiada informacji, w jaki sposób „oddziały wdrażają i przekazują zalecenie procedury azylowej”, podkreśla jednak, że wniosek o azyl jest „dobrowolną opcją dla osoby zainteresowanej". Jednak osoby, które tego nie załatwią i zostaną tylko z wizą otrzymaną na wjeździe (ważną zaledwie 3 miesiące), będą musiały same opłacić zakwaterowanie, wyżywienie, ubezpieczenie zdrowotne itp. Tymczasem oczekującym kończy się czas.
„Czy taka procedura wpisuje się w szczególną obietnicę ochrony, jaką przedstawiciele rządu federalnego złożyli byłym miejscowym robotnikom z Afganistanu?” – zastanawia się "RF".
Marzena Szulc (PAP)
mszu/ tebe/