KO za odrzuceniem pakietu wolności akademickiej (krótka2)
W Sejmie trwa drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, przygotowanego przez MEiN. Zakłada on, że wyrażanie przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych nie będzie stanowiło przewinienia dyscyplinarnego.
"Koalicja Obywatelska stoi na straży wolności, wolności słowa, wolności nauki, wolności badań naukowych. Dlatego składamy wniosek o odrzucenie w drugim czytaniu tej ustawy o zmianie ustawy. Dlaczego? To nie jest przecież spór o wolność słowa" - powiedziała Barbara Nowacka przedstawiając stanowisku klubu KO. Przywołała artykuł 54 Konstytucji, który stanowi: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". Dlatego - jak mówiła - nie potrzeba nowelizacji ustawy.
"To nie jest spór o prawo do ekspresji na uczelni, bo to prawo istnieje i jest świetnie uregulowane przez regulaminy poszczególnych uczelni, a także przez wspólnie ustanowione przez uczelnie praktyki. To po prostu działa" - powiedziała Nowacka. "To jest spór o prawdę, o prawo do głoszenia prawdy, o prawo do nauki na uczelniach wyższych" - wskazała.
Według niej, tendencja do centralizacji "jest gigantyczna i niepohamowana". "Próbowali centralizować media, sądy, ograniczać wolność słowa w szkołach, zabrali prawa kobietom. Teraz zajęli się prawem nauki do pozostania nauką. To jest też spór o autonomię uczelni, na ile uczelnie będą mogły same decydować o tym, w jaki sposób oczyszczać się z bzdur i głupot. Uczelnie robią to sprawnie" - mówiła Nowacka.
Według niej MEiN chodzi obronę "przed strasznymi represjami" kilku osób, które nadużyły swojego stanowiska dydaktyka i miały spory ze swoją uczelnią. "Paradoksalnie zazwyczaj stajecie po stronie homofobów, agresorów i tych, którzy wykluczali ludzi ze względu na ich poglądy dotyczące praw kobiet. Dla jednostkowych przykładów wprowadzacie niebezpieczne prawo. Prawo, które uczyni uczelnie Hyde Parkiem. Prawo, które każe rektorowi na końcu bronić foliarza albo negacjonistę holokaustu, jeżeli ta osoba powie: to są moje przekonania filozoficzne lub religijne. To jest naruszenie prawa studentek i studentów do rzetelnej wiedzy i prawa naukowców do wolności badań naukowych" - powiedziała posłanka KO.
Podkreśliła, że debata naukowa zakłada posługiwanie się argumentacją o charakterze naukowym, a nie odwołującą się do przekonań światopoglądowych, czy też religijnych badacza. "Inaczej przestaje być nauką. Ta działa w poszukiwaniu prawdy poddanemu rygorowi metodologii właściwej dla danej dyscypliny, prawdy weryfikowalnej w dyskursie naukowym, a niezabarwionym ideologicznie. A omawiany projekt to cos zupełnie innego" - oceniła.
Nowacka poinformowała, że projekt nowelizacji został negatywnie oceniony przez wszystkie liczące się gremia naukowe: Radę Główną Szkolnictwa Wyższego, KRASP, Komitetu Polityki Naukowej, a także przez Rzecznika Praw Obywatelskich.
Podała także, że KO niezależnie od wniosku o odrzucenie projektu składa do niego poprawkę, zgodnie z którą - jak mówiła - przewinienia dyscyplinarnego nie będzie stanowiło wyrażenie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych, niepozostające w sprzeczności z kryterium naukowości. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ mhr/