Serial „Król tygrysów” opowiada historię prywatnego zoo dla wielkich kotów prowadzonego przez Joego Exotica. Erik Cowie był tam głównym opiekunem zwierząt i przyjacielem Exotica. Kiedy jednak na jaw wyszło, że Joe zlecił zabójstwo swojej największej przeciwniczki, Cowie go nie bronił. Stwierdził, że to dobrze, że Exotic umrze w więzieniu.

Teraz równie niedelikatny był sam Exotic. „Dostał to, na co zasłużył. Nigdy nie powinno się nikomu życzyć źle, bo Bóg cały czas obserwuje nasze czyny. Czy jestem więc zaszokowany tym, że Cowie umarł? Ani trochę. Wysyłałem go na odwyk i ciągle zapewniałem dach nad głową i pracę” – powiedział w rozmowie z „Daily Mail”. I dodał, że gdy ostatni raz rozmawiał z Cowiem, ten został zwolniony za pijaństwo z pracy, którą on mu załatwił.

„Następnym razem widziałem go na moim procesie. Kłamał jak z nut, żeby przypodobać się Jeffowi (nowemu właścicielowi zoo Exotica), zachować pracę i zgrywać przed Netfliksem wielkiego bohatera. Jego ostatnie słowa na mój temat przyniosły odwrotny skutek” – skomentował Joe słowa, które padły w specjalnym odcinku „Króla tygrysów”. „Exotic odsiaduje wyrok 22 lat pozbawienia wolności w więzieniu federalnym. Umrze tam. I dobrze” – powiedział wtedy Cowie.

Zeznania Cowiego pomogły w skazaniu Exotica na 22 lata pozbawienia wolności za zlecenie zabójstwa Carole Baskin. Cowie zeznawał przeciwko swojemu byłemu szefowi twierdząc m.in., że Joe zabił pięć tygrysów, by zrobić w zoo miejsce na nowe okazy. Cowie miał sobie za złe, że w tym pomagał. Jego obecność miała uspokoić tygrysy idące na śmierć. „Ufały mi do samego końca. Daję słowo, że czasem patrzyły na mnie z miną mówiącą: +Hej, koleś, zawiodłeś mnie!+” – mówił w specjalnym odcinku „Króla tygrysów”. Na pytanie, czy Exotic powinien opuścić więzienie dodawał: „Nie, k***a, nie”.

Exotic uważa, że jest w stanie udowodnić, że Cowie kłamał i doprowadzić do swojego zwolnienia. Aktualnie odsiaduje wyrok w teksańskim więzieniu Fort Worth. (PAP Life)

kal/ gra/