Ukraina/ Wywiad: rosyjskie oskarżenia o dywersję na Krymie to prowokacje
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa oświadczyła we wtorek, że wywiad ukraiński i organizacja Tatarów krymskich - Medżlis - stoją za niedawnym uszkodzeniem gazociągu na anektowanym Krymie. W oficjalnym komunikacie FSB oznajmiła, że "dywersję" organizował wywiad wojskowy Ukrainy "przy udziale Medżlisu".
Te informacje nie są zgodne z rzeczywistością - powiedział Radiu Swoboda Mykoła Krasnyj. Jak dodał, ukraiński wywiad uważa te oświadczenia strony rosyjskiej za prowokacje.
"To kompleks systemowych prowokacji przeciwko naszemu państwu, przeciwko Głównemu Zarządowi Wywiadu. Mają na celu ugruntowanie przeprowadzenia represji wobec Tatarów krymskich" - przekazał portalowi rzecznik. "Nie wykluczamy aktywizacji takich represyjnych działań i poszukiwania przyczyn do ich przeprowadzania" - dodał.
W związku z podejrzeniem o domniemane uszkodzenie gazociągu sąd na Krymie aresztował na dwa miesiące trzech Tatarów krymskich, w tym wiceszefa Medżlisu Narimana Dżelała. Mają status podejrzanych z artykułu dotyczącego dywersji.
Wiceszefowa MSZ Ukrainy Emine Dżaparowa twierdzi, że zatrzymania to "zemsta" za szczyt Platformy Krymskiej, a sprawa jest sfabrykowana. "Moje źródła twierdzą, że zatrzymanych torturują. Stosowane są wobec nich nielegalne metody śledcze, psychologiczny i fizyczny nacisk" - wskazała.
Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne. Tatarzy, którzy przed aneksją stanowili 12-15 proc. ludności półwyspu, zbojkotowali referendum i narazili się na represje ze strony Moskwy. Rosja uznała Medżlis za organizację ekstremistyczną i zakazała jej działalności.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ tebe/