Brazylia/ Policja przesłuchała byłego doradcę Trumpa
Jak podał w oświadczeniu Miller, który był m.in. doradcą Trumpa ds. mediów społecznościowych, policja zatrzymała go i jego towarzyszy podróży na trzy godziny, tuż przed wejściem do prywatnego samolotu na lotnisku w Brasilii. Przesłuchani uczestniczyli w brazylijskiej edycji konferencji amerykańskich konserwatystów CPAC i spotkali się m.in. z prezydentem kraju Jairem Bolsonaro i jego synem Eduardo, deputowanym do brazylijskiego parlamentu.
"Nie zostaliśmy oskarżeni o żadne wykroczenie, powiedziano nam tylko, że +chcą z nami porozmawiać+. Poinformowaliśmy ich, że nie mamy nic do powiedzenia i ostatecznie pozwolono nam na powrót do Stanów Zjednoczonych" - oświadczył współpracownik Trumpa.
Według brazylijskiego portalu Metropoles, Miller miał zostać zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym antydemokratycznych działań. Chodzi prawdopodobnie o zarzucane Bolsonaro intencje przeprowadzenie zamachu stanu. Prezydent Brazylii twierdzi, że elektroniczna metoda głosowania w przyszłorocznych wyborach, których faworytem jest obecnie były prezydent Lula da Silva, może oznaczać fałszerstwa.
Otoczenie Bolsonaro utrzymuje ścisłe kontakty ze środowiskiem byłego amerykańskiego prezydenta. Według krytyków Bolsonaro, w "antydemokratycznych" planach ma wspomagać go były doradca Trumpa i były główny strateg Białego Domu Steve Bannon.
We wtorek w Brazylii odbywają się ogromne manifestacje poparcia dla Bolsonaro z okazji Dnia Niepodległości. Prezydent zachęcał do uczestnictwa w marszach wojskowych i żandarmów. Wezwał też do pociągnięcia do odpowiedzialności sędziego Najwyższego Trybunału Federalnego Alexandra de Moraesa, który aresztował jego współpracowników m.in. w sprawie podejrzeń o podżeganie do przemocy. (PAP)
osk/ ap/