Z Kabulu odleciał kolejny samolot z Afgańczykami ewakuowanymi przez kanadyjskie wojsko
Samolot z 436 ewakuowanymi Afgańczykami i Kanadyjczykami odleciał z Kabulu w niedzielę, część z tych pasażerów jest już w drodze do Kanady. „Nasze wojska w Kabulu są uprawnione do podejmowania decyzji operacyjnych w celu ratowania życia” - napisał Sajjan na Twitterze.
Kanadyjskie media cytowały niewymienionych z nazwiska urzędników, którzy przekazali dziennikarzom, że "kanadyjskie oddziały specjalne działały i działają w otoczeniu międzynarodowego portu lotniczego im. Hamida Karzaja".
W niedzielę Sajjan powiedział, że kanadyjskie siły specjalne otrzymały zezwolenie na podejmowanie wszelkich działań niezbędnych, by ewakuowanym z Kabulu zapewnić bezpieczną drogę na lotnisko. „Z oczywistych powodów nie mogę przekazać dokładnego opisu tego, co robią nasze oddziały. Mogę jednak powiedzieć, że mają zapewnioną całą swobodę działania i podejmowania właściwych decyzji” - mówił Sajjan podczas konferencji prasowej. Nie wykluczył użycia helikopterów i autokarów.
Minister spraw zagranicznych Marc Garneau dodał, że celem jest „ewakuacja jak największej liczby Kanadyjczyków i narażonych na niebezpieczeństwo Afgańczyków, dopóki będzie pozwalała na to sytuacja, czy będzie to z Afganistanu, czy też z innego kraju, do którego uda im się przedostać”.
Premier Kanady Justin Trudeau powiedział podczas spotkania z wyborcami w niedzielę, że kanadyjskie oddziały mają prawo podejmować decyzje, których celem jest pomoc dla jak największej liczby ewakuowanych. Nie podał więcej informacji, wskazując na konieczność zachowania bezpieczeństwa.
Z dotychczasowych informacji podawanych przez rząd wynika, że do niedzieli kanadyjskie wojsko ewakuowało z Kabulu ponad 1500 osób, wliczając w to transport, o którym w poniedziałek informował minister obrony.
Kanada chce do końca sierpnia, tj. do terminu zapowiedzianego całkowitego wycofania się z Afganistanu wojsk amerykańskich, ewakuować ok. 6 tys. współpracowników kanadyjskiego kontyngentu oraz członków ich rodzin. Trudeau uprzedzał, że część tych osób będzie musiała opuścić Afganistan na własną rękę i ubiegać się o emigrację do Kanady dopiero z kraju, w którym się zatrzymają. Kolejne 15 tys. Afgańczyków, którzy są już w obozach dla uchodźców w innych krajach, również może starać się o wyjazd do Kanady. Rządowe plany pomocy dla Afgańczyków zakładają imigrację ok. 20 tys. uchodźców.
Krytycy rządu Kanady zarzucają mu niewystarczającą pomoc dla ewakuowanych z Afganistanu. Części tych zarzutów nie da się zweryfikować, np. według niektórych kanadyjskich żołnierzy nie widać na lotnisku w Kabulu i ewakuowani nie wiedzą, do kogo mają się zgłosić. Minister obrony zapewniał tymczasem, że kanadyjscy żołnierze są przy wszystkich punktach wjazdu na lotnisko.
Minister imigracji Marco Mendicino powiedział w niedzielę, że jednym z największych problemów są punkty kontrolne ustawiane przez talibów na drogach na lotnisko, a kontrole te stanowią zagrożenie zarówno dla Kanadyjczyków, jak i afgańskich tłumaczy i współpracowników kanadyjskiej armii. Apelował do tych, którzy pozostają w tymczasowych bezpiecznych miejscach przed wyruszeniem w drogę na lotnisko, by nie podejmowali żadnych działań aż do otrzymania SMS-a z powiadomieniem lub informacji przez telefon. Dodał też, że zwrócił się o możliwe jak największe uproszczenie formalności dla ewakuowanych, choć podkreślił, że bezpieczeństwo musi być zapewnione.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zapowiedział w niedzielę, że zwołuje na wtorek szczyt krajów grupy G7 w sprawie Afganistanu. W skład grupy wchodzą Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, USA, Wielka Brytania i Włochy.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
lach/ akl/