Tusk: rządzący muszą się przestraszyć perspektywy przegranych wyborów
Tusk na spotkaniu z mieszkańcami miasta, był pytany przez uczestniczkę rozmowy, która wraz z rodziną wróciła z Wielkiej Brytanii, co Platforma Obywatelska może zrobić już teraz, a nie dopiero po wygranych wyborach za dwa lata.
Lider PO stwierdził, że to co może starać się zrobić, to pokazać władzy i obywatelom, że Polacy nie są skazani na jakieś wieczne męki z PiS, że za dwa lata rządzący obecnie mogą stracić władzę i liczyć na bardzo surową ocenę tego co zrobili przez sześć lata.
"Oni muszą się przestraszyć perspektywy przegranych wyborów i konsekwencji. Jestem o tym przekonany, że będą słuchać ludzi, jeśli zobaczą, że możliwa jest przegrana, nawet jeśli to będzie za dwa lata. To zło, które robili i robią wynikało też z poczucia bezkarności - wszystko wolno, nie ma żadnych granic, można kraść bez opamiętania. Dzisiaj są bardzo skorumpowani, bardzo zdemoralizowani" - mówił lider PO.
Stwierdził zarazem, że "dużo nieszczęścia wynika też z naszego zaniechania". "Kiedy kobiety pierwszy raz wyszły, mówię o +czarnych parasolkach+, wszyscy byli w szoku włącznie z PiS-em. Nie wiem, czy pamiętacie, oni wtedy się cofnęli. Nie mówię, że codziennie musimy wychodzić na ulice, to też nie zawsze jest skuteczne" - dodał.
Przewodniczący Platformy podkreślił, że wie, iż nie ma jednej prostej recepty.
"Punktem wyjścia musi bezwzględnie być nasza wiara w nasze możliwości i siły. Musimy demonstrować taką wiarę w zwycięstwo, żeby do ich głów coraz bardziej docierało: +ja może już lepiej tego nie zrobię, tu może nie złożę podpisu, to może nie zrobię jakiegoś przekrętu, bo to może skończyć się w każdej chwili+" - mówił Tusk.
Podkreślił, że chce szczerze rozmawiać. "Ja nie mam jakiegoś sprytnego pomysłu, kluczyka, że będąc liderem partii, która ma jedną trzecią posłów, że ja zrobię ustawę, przegłosuję i wtedy będzie ok" - dodał. (PAP)
autor: Jerzy Rausz
rau/ mok/