Holandia/ Kilkuset mieszkańców zalanej przez powódź prowincji nie wróci szybko do domów
Naprawy wymagają nie tylko domy, ale także otaczająca je infrastruktura. Ubezpieczyciele Interpolis i Centraal Beheer szacują, że naprawy potrwają do końca roku. Na ten okres gminy poszukują tymczasowych mieszkań dla poszkodowanych.
„W niektórych miastach straty są tak dotkliwe, że przez zniszczone przez wodę ulice wykonawcy nie mogą dotrzeć do zalanych domów” – informuje dziennik "NRC". Do tego domy muszą najpierw wyschnąć przed rozpoczęciem prac naprawczych, co może zająć tygodnie.
„Brakuje materiałów budowlanych, wykonawców i mebli” – wskazuje gazeta wyjaśniając, że wynika to powodu ogromnego popytu, jaki jest teraz w regionie.
Telewizja Limburg 1 informuje o wielomilionowych stratach jakie ponieśli w tej prowincji rolnicy. „Na razie jedynie trzydziestu z nich wystąpiło o wypłatę odszkodowań, ale z pewnością będzie ich więcej” – podkreśla stacja telewizyjna.
W zeszłym tygodniu Holenderskie Stowarzyszenie Ubezpieczycieli ogłosiło dane dotyczące wypłaconych odszkodowań za szkody spowodowane przez anomalie pogodowe. Wypłacono ich w 2020 roku na kwotę prawie 300 milionów euro, w tym roku będzie to z pewnością więcej.
Burmistrz Valkenburga, jednej z najbardziej poszkodowanych miejscowości na południu Niderlandów, szacuje straty na 400 mln euro.
Portal NU wskazuje, że oprócz odszkodowania od ubezpieczycieli, mieszkańcy Limburgii są uprawnieni do wsparcia ze strony rządu poprzez ustawę o odszkodowaniu za klęski żywiołowe.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ ap/