Ekstraklasa piłkarska - Lech - Radomiak 0:0 (opinie)
Po meczu Lech Poznań - Radomiak Radom (0:0) powiedzieli:
Maciej Skorża (trener Lecha): "Spodziewaliśmy się dobrze zorganizowanego przeciwnika. Widzieliśmy mecze sparingowe Radomiaka z Jagiellonią oraz Lechią i dzisiaj ta drużyna potwierdziła organizację na wysokim poziomie. My natomiast graliśmy bardzo nerwowo, ten początek nie wyszedł nam tak, jak chcieliśmy. Nie do końca nasz pressing dobrze funkcjonował. W miarę upływu pierwszej połowy zaczęliśmy przejmować inicjatywę, graliśmy pewniej, z determinacją. Dużo piłek odebraliśmy pod polem karnym Radomiaka. Stwarzaliśmy sytuacje, dwie bramki po spalonych, ładny strzał Mikaela Ishaka w poprzeczkę, gdzie niewiele zabrakło do szczęścia.
- Nie do końca potrafiliśmy rozwiązywać sytuacje, tak jak sobie zakładaliśmy. Przez to druga połowa była dla nas trudniejsza. Radomiak się cofnął, a nam zabrakło dojrzałości i cierpliwości w kruszeniu tego muru przeciwnika. Mało było ruchu za linią obrony rywala. Po wprowadzeniu Artura Sobiecha mieliśmy więcej piłek grać w pole karne, żeby dostarczyć je do naszych dwóch napastników, ale nie za bardzo nam się to udawało. Radomiakowi muszę pogratulować dzielnej postawy. W tych pierwszych meczach z beniaminkami nie do końca wiemy, czego się spodziewać.
- Tracimy dziś dwa ważne punkty. Ten mecz pokazał nam kierunek do dalszej pracy. Jestem przekonany, że czas będzie pracował na naszą korzyść. Wielu zawodników przez kontuzje i inne rzeczy nie przepracowało okresu przygotowawczego, nie są w optymalnej dyspozycji".
Dariusz Banasik (trener Radomiaka): "Na pewno jesteśmy zadowoleni, że z trudnego terenu wywozimy jeden punkt. Jeśli chodzi o przebieg gry, to już jesteśmy mniej zadowoleni. W pierwszej połowie momentami zostaliśmy zdominowani przez zespół Lecha, choć +weszliśmy+ dobrze w to spotkanie. Od 20-30 minuty Lech zaczął stwarzać sytuacje, były bramki, które nie zostały uznane, sytuacja sam na sam niewykorzystana przez Kamińskiego. Mieliśmy trochę szczęścia. Były też fazy gry, gdzie utrzymywaliśmy się przy piłce i też stwarzaliśmy okazje. Świetną szanse miał Machado, który trafił w poprzeczkę. Gdyby była bramka, to ten mecz mógłby się jeszcze inaczej ułożyć.
- Druga połowa była już bardziej wyrównana. My nastawiliśmy się na grę głównie z kontrataku. Martwi mnie, że ten szybki atak się nie powiódł, bo kilka razy udało nam się wyjść z kontrą, lecz brakowało wykończenia, czy ostatniego podania. Cieszymy się z remisu, ale musimy jeszcze poprawić naszą grę i będziemy nad tym pracować. Musimy pamiętać, że jest to nasz pierwszy mecz, a ten zespół nie jest do końca zbudowany. Cały czas czekamy na nowych zawodników i wierzę, że z każdym kolejnym spotkaniem nasza gra będzie wyglądać coraz lepiej". (PAP)
lic/ cegl/