Sejm powołał we wtorek senator niezależną Lidię Staroń na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Za jej kandydaturą opowiedziało się 231 posłów, a jej kontrkandydata Marcina Wiącka poparło 222 posłów. Większość bezwzględna wynosiła 228 głosów.

Za kandydaturą Staroń zagłosowali wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości, natomiast spośród klubu PiS 10 posłów Porozumienia, w tym lider ugrupowania Jarosław Gowin zagłosowało za kandydaturą wysuniętą przez opozycję prof. Marcina Wiącka.

Dziemianowicz-Bąk podkreśliła w Polsat News, że głosowania ws. Rzecznika Praw Obywatelskich pokazuje dwie rzeczy.

„Po pierwsze, jeżeli ktokolwiek snuł wizje rządu technicznego z Pawłem Kukizem i Konfederacją, to mam nadzieję, że raz na zawsze włoży te wizje między bajki. Po drugiej pokazuje jednak, że Zjednoczona Prawica nie jest już monolitem. To już nie jest ta dobrze naoliwiona maszyna, która dojedzie do każdego celu, jaki sobie obierze” – powiedziała posłanka.

Według niej, obóz Zjednoczonej Prawicy przypomina dzisiaj „rdzewiejący składak, który jeszcze jedzie, ale co chwilę trzeba wymieniać w nim części, dokręcać śrubę”. W ocenie posłanki Zjednoczona Prawica dotrwa jednak do wyborów. „Chciałabym, aby cała opozycja zrozumiała, że aby wygrać ze Zjednoczoną Prawicą trzeba wygrać wybory, a nie liczyć na to, że Gowin zrobi woltę” – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.

Pytana, dlaczego opozycja przegrała to głosowanie, stwierdziła, że efekt głosowania jest wynikiem działania posłów koła Kukiz’15 oraz decyzji posłów Konfederacji. „Konfederacja co prawda zagłosowała na wszystkie możliwe sposoby – przeciwko jednemu kandydatowi, drugiej kandydatce i obu kandydatom, a także wyciągnęła karty do głosowania – ale ich zachowanie spowodowało, że jednak senator Lidia Staroń zdobyła większość" - zauważyła Dziemianowicz-Bąk.

Na uwagę, że być może w sprawie RPO należało pójść pod prąd układankom partyjnym czy sejmowym i zagłosować za Lidią Staroń, do czego namawiał choćby Piotr Ikonowicz i niektórzy lewicowi publicyści, Dziemianowicz-Bąk odpowiedziała, że „Rzecznik Praw Obywatelskich musi być po pierwsze osobą wykazującą się szczególną wiedzą prawniczą, a takiego wykształcenia, wiedzy i doświadczenia pani senator nie posiada".

Dodała, że Rzecznik Praw obywatelskim musi być osobą niezależną, która będzie gotowa sprzeciwić się obozowi władzy, jeżeli będzie tego wymagał interes obywateli i obywatelek. „Pani Lidia Staroń jest de facto częścią obozu władzy, nie jest osobą niezależną, jest po prostu kolejną nominatką partyjną Prawa i Sprawiedliwości. Taka osoba nie może zyskać poparcia demokratycznej opozycji” – stwierdziła posłanka.

Jak również powiedziała, „jesteśmy w sytuacji, w której rząd Prawa i Sprawiedliwości pozbawia obywateli i obywatelki rzecznika ich praw”. W jej ocenie PiS dąży tego, aby zagarnąć funkcję RPO. „Zrobi to pewnie tak czy inaczej, ale zrobi to nie na złość opozycji, tylko na złość obywatelom” – oceniła posłanka.(PAP)

autorka: Anna Kruszyńska

akr/ par/