Czechy/ Po ulewnych deszczach ryzyko powodzi w Pradze
Władze stolicy Czech poleciły do godziny 18 usunięcie samochodów stojących na bulwarach i ograniczyły żeglugę pasażerską po Wełtawie. Wstrzymano rejsy w kierunku zapory w Slapach oraz z centrum miasta do praskiego zoo. Nie kursują promy.
Burmistrz Pragi Zdeniek Hrzib napisał w mediach społecznościowych, że miasto jest w kontakcie z organizatorami tegorocznej edycji festiwalu Navalis, który jest poświęcony jest patronowi wszystkich profesji związanych z wodą, św. Jana Nepomucena. Odwołane zostały regaty oraz grupowe pływanie w rzece.
Hydrolodzy zwracają uwagę, że w rzekach i strumieniach znajduje się wiele porwanych przez wodę przedmiotów, które zablokowały już na pewien czas jedną ze śluz w Pradze. „Będziemy ściśle monitorować poziom i spławność rzeki" – napisał burmistrz. Poziom wody w Wełtawie ma podnosić się i w sobotę przekroczyć pierwszy, najniższy stopień alertu powodziowego. Burze rozpoczęły się w środę wieczorem, w nocy z czwartku piątek padał ulewny deszcz. W sobotę służby hydrologiczno-meteorologiczne spodziewają się opadów i sporadycznych burz.
W sierpniu 2002 r. Pragę nawiedziła największa powódź w historii miasta, zginęło 17 osób. Siedem osób straciło życie w 2013 r., gdy wody podniosły się w Łabie i Wełtawie. W 1997 r. najgorsza powódź w historii Czech ominęła Pragę, dotknęła za to Morawy i Śląsk oraz wschodnie Czechy, powodując śmierć 50 osób.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/