Ziobro: rodzi się pytanie, czy zablokowanie mojego wystąpienia w Sejmie nie jest bardziej wymowne niż wystąpienie
Sejm przyjął we wtorek ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE dotyczącą Funduszu Odbudowy. "Za" opowiedziało się 290 posłów, przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu. 211 spośród 231 posłów klubu PiS głosowało za ustawą; 20 było przeciwnych, wśród nich niemal wszyscy reprezentanci Solidarnej Polski.
Po głosowaniu lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - który zapowiadał, że SP ustawy ratyfikacyjnej nie poprze - pytany był, czy nie czuje się upokorzony tym, że nie został dopuszczony do głosu w Sejmie przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek oraz wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego.
"Cóż, jako minister sprawiedliwości czułem się zobowiązany poinformować Sejm o zagrożeniach suwerenności, o których przed chwilą mówiliśmy razem z kolegami, jak i innych, które kryją się długoterminowo za tymi decyzjami" - odpowiedział Ziobro.
"Rodzi się pytanie, czy zablokowanie wystąpienia ministra konstytucyjnego w takiej debacie nie jest bardziej wymowne niż nawet moje 15-minutowe wystąpienie i czy nie mówi więcej o sile argumentów, które posiadamy, które dziś nie wybrzmiały na tej sali, ale myślę, że poprzez tę decyzję będą jeszcze mocniej zauważone" - stwierdził Ziobro.
Na pytanie, czy czuje teraz to, co czuje opozycja, odparł: "Czuję, że temat jest niezwykle ważny i niezwykle istotny i że argumenty, jakie posiadamy niestety są zgodne z prawdą". Jak dodał, "mówi to z pewnym niestety smutkiem", bo wolałby się mylić.
"Wolałbym, by te obawy, o których tu państwa informujemy, nie potwierdziły się, ale już nieodległy czas może pokazać, jak to będzie wyglądało. Obyśmy się mylili. Tego życzę sobie, Polsce i moim przyjaciołom z Prawa i Sprawiedliwości" - powiedział Ziobro.
Jak zaznaczył, "nie obraża się w sensie osobistym, bo polityka nie jest miejscem na to, by się obrażać". "Natomiast są czasami pewne decyzje, które mają charakter dość wymowny, w tym sensie tak też je przyjmuję i interpretuję" - powiedział Ziobro.
Pytany, dlaczego - według niego - nie został dopuszczony do głosu oraz że do tej pory ministrowie konstytucyjni mogli zabierać głos, odparł: "No cóż, nawet regulamin bodaj coś na ten temat mówi". "Czasami siła argumentów i ich nośność sprawia, że nie wszyscy chcą, by one wybrzmiały" - stwierdził.
Ziobro pytany, co mówiła mu marszałek Elżbieta Witek oraz wicemarszałek Ryszard Terlecki, kiedy do nich podchodził na sali plenarnej, odparł, że "nie chce już wchodzić w te niuanse". "Państwo zauważyliście nasze dyskusje i te dyskusje dotyczyły właśnie możliwości skorzystania przeze mnie jako konstytucyjnego ministra z uprawnień regulaminowych, które wynikają wprost z obowiązującego w Sejmie regulaminu Sejmu i tylko tyle" - odpowiedział.
Pytany, co to oznacza dla Solidarnej Polski i dla koalicji Zjednoczonej Prawicy, czy może powstanie w Sejmie klub Solidarnej Polski, odparł: "Ja wiem, że wielu by się ucieszyło, gdyby w tej chwili tu z naszej strony zapowiedzi poszły dużo dalej".
"Drodzy państwo, tu chodzi o Polskę, a nie o jakieś sprawy osobiste. Tu nie chodzi o obrażanie się, tylko o podejmowanie najlepszych decyzji dla kraju" - powiedział Ziobro.
"I, tak jak w naszym przekonaniu, w zgodzie z sumieniem podjęliśmy decyzję o głosowaniu przeciw i jest to dobra dla Polski decyzja w naszej ocenie, tak też wszystkie inne decyzje, jeśli będziemy podejmować, zawsze będą poprzedzone głęboką rozwagą i namysłem. I tak postępujemy" - kontynuował.
"W polityce, znacie mnie państwo, nie jestem od dziś ani od wczoraj. I na pewno nie mogę dać wam satysfakcji, że z powodów jakichś animozji czy niedopuszczenia nas do głosu będziemy wyciągać wnioski, które będą ważące dla państwa" - oświadczył.
Ziobro pytany był też, czy w trakcie wtorkowego posiedzenia Sejmu dzwonił do niego prezes PiS Jarosław Kaczyński i próbował przekonywać do poparcia projektu ustawy o ratyfikacji decyzji ws. zasobów własnych UE. "Muszę zdementować. Z panem prezesem rozmawiałem oczywiście wielokrotnie na temat naszego głosowania, począwszy od naszego spotkania grudniowego. I zawsze przedstawiałem argumenty, które też państwo znacie" - powiedział. "Więc pan prezes nie był zaskoczony naszym głosowaniem" - dodał Ziobro.(PAP)
Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka
sdd/ mok/