Hiszpania/ Ponad tysiąc owiec przemaszerowało przez ulice Saragossy
Stado owiec przebywało na suchych pastwiskach w dolinie Miraflores, a w kwietniu powraca na lewą stronę rzeki Ebro, na położone wysoko pola San Juan de Mozarrifar. W połowie maja zostaną ostrzyżone.
Nocnemu przemarszowi przez Saragossę towarzyszyło beczenie zwierząt, pobrzękiwanie zawieszonych u ich szyi dzwonków, szczekanie psów i okrzyki pasterzy uderzających o ziemię drewnianymi laskami. W tle korowodu widać było oświetloną bazylikę Matki Bożej na Kolumnie, znajdującą się na głównym placu miasta. W oknach budynków mieszkalnych o tej porze paliło się niewiele świateł.
W tym roku owce nie spowodowały korków na ulicach. Ze względu na pandemię i obowiązującą godzinę policyjną samochodów było niewiele i żadnych przechodniów.
„Dla mnie i mojego brata, owce są wszystkim, żyliśmy z nimi od dzieciństwa – powiedział w rozmowie z lokalnym dziennikiem „El Heraldo de Aragon” jeden z pasterzy, Clemente. „To zawód rodzinny, nasi pradziadkowie, dziadkowie, rodzice i my … i tutaj się kończy, jesteśmy ostatnim ogniwem tej sagi”.
Według pasterza, jeszcze 6 lub 7 lat będą kontynuowali tradycję, a potem „nie wiedzą, co będzie”. W Hiszpanii hodowla owiec jest coraz mniej opłacalna – stwierdził. „Nowe pokolenie zwykle nie potrafi wydoić krowy, kozy ani owcy. Ten zawód zanika” - ubolewał.
Tymczasem, zgodnie z wynikami badań archeologicznych opublikowanymi w br., właśnie w Aragonii odnaleziono jaskinię Cueva de Els Trocs prawdopodobnie pierwszych pasterzy w Europie. Prace archeologów udokumentowały sezonowe przemieszczanie się owiec między pastwiskami w tym regionie już ponad 7 tys. lat temu w epoce neolitu.
Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)
opi/ jm/