LE piłkarzy ręcznych - Wiśniewski: to był prawdziwy rollercoaster
Orlen Wisła jako jedyna polska drużyna piłki ręcznej awansowała do ćwierćfinału Ligi Europejskiej, gdzie trafiła na wicemistrza Danii, aktualnego lidera rozgrywek w tym kraju – zespół GOG Handbold Gudme.
Zespół rywali jest wyjątkowym połączeniem młodości i doświadczenia. W składzie ma 47-letniego bramkarza Sorena Andreasena, który nie wyszedł na parkiet, bo znakomicie w tej roli spisywał się 20-letni Islandczyk Victor Hallgrimsson. To on był tym piłkarzem, który zdołał zatrzymać płocki zespół.
Dyrektor SPR Wisła Adam Wiśniewski potwierdzając klasę młodego bramkarza, zauważył, że płocka drużyna sama sobie stworzyła kłopoty.
„Już w pierwszej połowie rywale odjechali nam na sześć bramek i niestety nie potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. Po przerwie było nawet minus osiem i wydawało się, że jest po meczu. Ale losy się odwróciły i pokazaliśmy, że mamy charakter, choć przyznać trzeba, że to był prawdziwy rollercoaster” - skomentował.
Przyznał, że płocka drużyna pokazała, co to znaczy grać do końca meczu.
„Końcowe minuty były bardzo emocjonujące, nawet rzuciliśmy bramkę kontaktową. Ale ostatecznie rywale wywalczyli sobie trzybramkową przewagę. Dwumecz trwa 120 minut, przed nami jeszcze 60 do rozegrania, wynik jest otwarty. Na pewno jesteśmy w stanie odrobić straty” - zapewnił Wiśniewski.
W zmniejszeniu rozmiarów porażki pomogli Orlen Wiśle sami rywale, którzy w ostatnich minutach się mylili. Formę odzyskał też bramkarz Adam Morawski, który odbił bardzo ważne piłki.
„Mamy tydzień do rewanżu. Widząc ich na żywo w akcji, będziemy mogli zareagować na popełnione błędy, także te po ich stronie i lepiej się przygotować do decydującego starcia” - zaznaczył dyrektor klubu.
Mecz rewanżowy, decydujący o awansie do Final Four, odbędzie się we wtorek 20 kwietnia w Orlen Arenie w Płocku. (PAP)
marc/ cegl/