Po meczu ekstraklasy piłkarskiej Warta Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:0) powiedzieli:

Piotr Tworek (trener Warty Poznań): "Dzisiejsze zwycięstwo chcieliśmy zadedykować naszemu kapitanowi Bartkowi Kielibie. Dziś w szatni Jakub Kiełb (kapitan Warty - PAP) powiedział przed meczem, że nikt nie ma prawa odstawić nogi na boisku, bo Bartek nigdy jej nie odstawiał i zostawiał całe serce na boisku dla swoich kolegów. Oni dzisiaj to zrobili dla niego.

- To było ciężkie spotkanie, wiedzieliśmy, że Podbeskidzie ma jedną z nielicznych szans, żeby wrócić do walki o pozostanie w ekstraklasie i wszystkie siły, które ma, zostawi na boisku. Dobrze byliśmy przygotowani do tego meczu pod kątem taktycznym i nie dopuściliśmy przeciwnika do oddania strzału, choć groźną sytuację w pierwszej połowie miał Jakub Hora. Wygraliśmy ważne spotkanie, które da nam dużo spokoju w przygotowaniach do kolejnego meczu. I te dwa tygodnie przerwy spędzimy w dobrych nastrojach pracując nad doskonaleniem tego, co będziemy chcieli zagrać z naszym najbliższym przeciwnikiem - Górnikiem w Zabrzu.

- Mamy w tej chwili 29 punktów, ale to nie jest jeszcze pewne utrzymanie, trochę meczów jeszcze zostało. My sobie postawiliśmy cel, żeby zaskoczyć siebie, wszystkich, którzy są w tej szatni i łamać bariery. Nie wiem, dokąd nas ta sytuacja zaprowadzi, ale znając swoich zawodników i sztab, damy jeszcze wiele radości".

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "To był mecz dwóch drużyn, które patrząc jak wyglądała pierwsza połowa, nie chciały się otworzyć i stracić bramki. My zmieniliśmy trochę ustawienie, wystawiając dwóch napastników i próbowaliśmy z kontrataku zdobyć bramkę. To funkcjonowało całkiem nieźle. W drugiej połowie po 15 minutach, gdzie gra nam trochę +siadła+ i nie mogliśmy utrzymać się przy piłce, zdecydowałem się na dwie zmiany i wydaje mi się, że oddaliliśmy ten ciężar gry od własnej bramki. Zrobił się taki mecz, gdzie kto strzeli gola, ten wygra. Niestety, wręcz dziecinny błąd jednego z naszych zawodników bardzo blisko naszej strefy sprawił, że wynik otworzył się dla gospodarzy. Zrobiliśmy kolejne zmiany, żeby odmienić oblicze meczu, a druga bramka była konsekwencją złego ustawienia przy naszym stałym fragmencie gry".

Zawodnikom mogę podziękować za determinację. Przy tym stale padającym deszczu, graliśmy na coraz cięższym boisku, choć ono było tak samo trudne dla obu zespołów i nie szukam usprawiedliwienia. Dobrze, że mamy teraz dwa tygodnie przerwy, szczególnie dla nowych zawodników, którzy już w miarę się zaadoptowali w drużynie Podbeskidzia. Mam tu na myśli Dawida Niepsuja i Marco Tulio, którzy dadzą więcej jakości i w tych decydujących meczach o utrzymanie się w lidze, będą wartością dodaną". (PAP)

lic/