"Możemy mówić o początkach recesji, bądź o recesji technicznej". Ekonomista o sytuacji gospodarczej
- Wzrost gospodarczy w tym roku będzie minimalny bądź żaden - przyznał powiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole dr Artur Żurakowski. Według różnych prognoz, wzrost PKB określa się na poziomie od 0,9 do 0,3 procent. - Jeśli PKB nie będzie rosnąć, to przełoży się to na kurczenie gospodarki - dodaje gość Radia Opole.
- Jeżeli chodzi o tak zwaną recesję techniczną w przemyśle, tutaj wzrost gospodarczy po raz pierwszy otrzymaliśmy wskaźniki ujemne. Od ponad 20 lat nigdy nie było takiej sytuacji. Będziemy mniej produkowali, bo skurczy nam się popyt wewnętrzny, dlatego że mamy wysoką inflację, nie będziemy mieli środków na rynku. Moim zdaniem, możemy mówić o początkach recesji, bądź o recesji technicznej.
- Mniejsza produkcja przekłada się także na mniejsze zapotrzebowanie pracowników - zaznacza ekonomista. - Na dzisiaj jeszcze ciągle widzimy, że popyt na pracownika jest na rynku. Chociaż mamy już bardzo dużo sygnałów, że ten popyt jest tylko w niektórych branżach, już nie we wszystkich. Na przykład brak kredytów mieszkaniowych wyhamował deweloperkę. Hamuje też wiele innych branż - wykończeniowe, meblowe i inne. Te branże będą miej produkowały, więc teoretycznie będą potrzebowały mniej pracowników.
Jeśli chodzi o inflację, to zdaniem ekonomisty, nie ma obecnie zbyt wielu symptomów, które świadczyłyby o jej spadku. - Na pewno widzimy, że będą rosły ceny żywności, która w tym koszyku inflacyjnym indeksu konsumenckiego jest bardzo istotna. Ja osobiście nie widzę w najbliższym czasie zbyt wielu wątków, które mogłyby powodować drastyczny spadek inflacji. Widziałem prognozy mówiące, że pod koniec może to być 6 procent, natomiast nie widzę uzasadnienia dla tego na dzisiaj.
Dr Artur Żurakowski uważa, że Polacy będą się bronić przed spadkiem poziomu ich życia między innymi szukając dodatkowego zatrudnienia. - Ale to się będzie wiązało z kosztami społecznymi, czyli kosztem zdrowia i rodziny - zaznacza i dodaje, że szybkie zakończenie wojny na Ukrainie mogłoby poprawić sytuację między innymi poprzez stabilizację rynku globalnego, jeśli chodzi o łańcuchy dostaw. - Ponadto rozpocząłby się proces odbudowy Ukrainy, w którym Polska odegrałaby kluczową rolę - wyjaśnia ekonomista.
AKTUALIZACJA godz 10:00
IAR: Inflacja w marcu wyniosła 16,2 procent w porównaniu z tym samym okresem 2021 roku - wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, które opublikowano dziś (31.03) przed 10:00. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 1,1%. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 24% r/r, nośników energii wzrosły o 26%, paliw do prywatnych środków transportu wrosły o 0,2%.
W lutym wskaźnik ten ukształtował się na poziomie 18,4 procent. O tym, że inflacja zacznie spadać od marca, mówili ostatnio między innymi ekonomiści PKO Banku Polskiego. Według ich prognoz, na koniec roku wyniesie około 8 procent.
Pełne dane na temat marcowej inflacji GUS poda 14 kwietnia.
- Mniejsza produkcja przekłada się także na mniejsze zapotrzebowanie pracowników - zaznacza ekonomista. - Na dzisiaj jeszcze ciągle widzimy, że popyt na pracownika jest na rynku. Chociaż mamy już bardzo dużo sygnałów, że ten popyt jest tylko w niektórych branżach, już nie we wszystkich. Na przykład brak kredytów mieszkaniowych wyhamował deweloperkę. Hamuje też wiele innych branż - wykończeniowe, meblowe i inne. Te branże będą miej produkowały, więc teoretycznie będą potrzebowały mniej pracowników.
Jeśli chodzi o inflację, to zdaniem ekonomisty, nie ma obecnie zbyt wielu symptomów, które świadczyłyby o jej spadku. - Na pewno widzimy, że będą rosły ceny żywności, która w tym koszyku inflacyjnym indeksu konsumenckiego jest bardzo istotna. Ja osobiście nie widzę w najbliższym czasie zbyt wielu wątków, które mogłyby powodować drastyczny spadek inflacji. Widziałem prognozy mówiące, że pod koniec może to być 6 procent, natomiast nie widzę uzasadnienia dla tego na dzisiaj.
Dr Artur Żurakowski uważa, że Polacy będą się bronić przed spadkiem poziomu ich życia między innymi szukając dodatkowego zatrudnienia. - Ale to się będzie wiązało z kosztami społecznymi, czyli kosztem zdrowia i rodziny - zaznacza i dodaje, że szybkie zakończenie wojny na Ukrainie mogłoby poprawić sytuację między innymi poprzez stabilizację rynku globalnego, jeśli chodzi o łańcuchy dostaw. - Ponadto rozpocząłby się proces odbudowy Ukrainy, w którym Polska odegrałaby kluczową rolę - wyjaśnia ekonomista.
AKTUALIZACJA godz 10:00
IAR: Inflacja w marcu wyniosła 16,2 procent w porównaniu z tym samym okresem 2021 roku - wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, które opublikowano dziś (31.03) przed 10:00. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny wzrosły o 1,1%. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 24% r/r, nośników energii wzrosły o 26%, paliw do prywatnych środków transportu wrosły o 0,2%.
W lutym wskaźnik ten ukształtował się na poziomie 18,4 procent. O tym, że inflacja zacznie spadać od marca, mówili ostatnio między innymi ekonomiści PKO Banku Polskiego. Według ich prognoz, na koniec roku wyniesie około 8 procent.
Pełne dane na temat marcowej inflacji GUS poda 14 kwietnia.