Nie tak miało być. Koszykarze AZS Weegree Politechniki Opolskiej znowu przegrali
Kolejna porażka koszykarzy Weegree AZS Politechniki Opolskiej. W meczu 12. kolejki Bank Pekao 1. ligi drużyna trenera Roberta Skibniewskiego przegrała we własnej hali z Polonią Warszawa 91:95 (33:27, 15:23, 20:25 i 23:20). W tabeli rozgrywek akademicy zajmują 10. miejsce.
Szybką, dynamiczną i co najważniejsze na niezłym poziomie skuteczności grę zaprezentowali akademicy w pierwszych dziesięciu minutach spotkania. Po nerwowym początku AZS uporządkował grę, zaczął seryjnie zdobywać punkty, także z dystansu i z każdą minutą powiększał punktową przewagę. Ostatecznie pierwsza kwarta kończy się wygraną gospodarzy 33:27.
W drugiej kwarcie nie było już tak dobrze. Nasza drużyna popełniała zbyt dużo prostych, niewymuszonych błędów, co skrzętnie wykorzystali rywale. Polonia najpierw doprowadziła do wyrównania, a w końcówce wyszła na prowadzenie. Ostatecznie drugie 10 minut gry Polonia wygrała 23:15, a po pierwszej połowie zespół z Warszawy prowadził 50:28.
W kolejnych dziesięciu minutach spotkania ponownie bardziej skuteczni byli zawodnicy z Warszawy. Trzecią kwartę Polonia wygrała 25:20 i przed decydującą częścią meczu prowadziła 75:68.
W ostatniej kwarcie opolanie mozolnie zaczęli odrabiać starty. Na półtorej minuty przed końcem przegrywali już tylko dwoma punktami 88:90. W emocjonującej końcówce minimalną przewagę utrzymał zespół z Warszawy, który wygrał ostatecznie 95:91.
Mecz podsumowuje kapitan gospodarzy Jakub Kobel.
W drugiej kwarcie nie było już tak dobrze. Nasza drużyna popełniała zbyt dużo prostych, niewymuszonych błędów, co skrzętnie wykorzystali rywale. Polonia najpierw doprowadziła do wyrównania, a w końcówce wyszła na prowadzenie. Ostatecznie drugie 10 minut gry Polonia wygrała 23:15, a po pierwszej połowie zespół z Warszawy prowadził 50:28.
W kolejnych dziesięciu minutach spotkania ponownie bardziej skuteczni byli zawodnicy z Warszawy. Trzecią kwartę Polonia wygrała 25:20 i przed decydującą częścią meczu prowadziła 75:68.
W ostatniej kwarcie opolanie mozolnie zaczęli odrabiać starty. Na półtorej minuty przed końcem przegrywali już tylko dwoma punktami 88:90. W emocjonującej końcówce minimalną przewagę utrzymał zespół z Warszawy, który wygrał ostatecznie 95:91.
Mecz podsumowuje kapitan gospodarzy Jakub Kobel.