Gwardia wygrywa po karnych z Azotami Puławy. "Widać, że już jest ta agresja"
Gwardia Opole po emocjonującym spotkaniu wygrała po rzutach karnych z Azotami Puławy 31:30. W regulaminowym czasie gry padł remis 27:27. Gwardziści mogą być szczęśliwi, ale i nieco rozczarowani, bo 20 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry prowadzili jedną bramką i posiadali piłkę. Zwycięstwo za dwa punkty dało Gwardii awans na 9. miejsce w tabeli PGNiG Superligi.
Druga połowa zaczęła się najgorzej jak tylko mogła, bo od dwóch straconych bramek. Azoty przyspieszyły grę i zawodnicy z Puław rozpoczęli odrabianie strat. Nastąpiło to 10 minut przed końcem meczu.
40 sekund przed końcem prowadziła jednak Gwardia Opole 27:26 i posiadała piłkę. Niestety, błąd Marka Monczki dał szansę puławianom, a oni z tej szansy skorzystali. Wyrównali równo z końcową syreną.
W serii rzutów karnych lepsza była jednak Gwardia, która wygrała 4:3.
Zadowolony z postawy zespołu był Wiktor Kawka, rozgrywający Gwardii Opole. - Nie mówię, że jest idealnie, bo zawsze są błędy, ale widać, że już jest ta agresja, jest ten duch sportowy, duch drużyny i fajnie to wygląda. Dołożymy jeszcze do tego atak i myślę, że możemy powalczyć z każdym w tej lidze.