Koniec marzeń o finale. Opolska Politechnika po raz trzeci przegrywa z Sokołem
Sokół Łańcut lepszy od Weegree AZS-u Politechniki Opolskiej w półfinale koszykarskiej Suzuki 1. ligi. Zespół z Podkarpacia kropkę nad "i" postawił w Opolu wygrywając 93:87. W całej serii drużyna z Łańcuta zwyciężyła 3:0.
Pierwsza kwarta należała do gości, którzy przede wszystkim skorzystali z fatalnej skuteczności AZS-u. Opolanie nie trafiali, a Sokół wyprowadzał szybkie kontry, z których zdobywał łatwe punkty. Po 10 minutach goście prowadzili 21:16.
Na początku drugiej części Sokół powiększył swoją przewagę do 11 punktów. Jednak od tego momentu opolanie zaczęli seriami trafiać za trzy punkty i z każdą akcją niwelować straty. Na 2 minuty i 15 sekund przed przerwą AZS wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca drugiej kwarty. Po tej części na tablicy wyników było 51:50.
Trzecia kwarta to prawdziwa wymiana ciosów. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Opolanie szukali większej liczby punktów w akcjach kombinacyjnych, a Sokół po rzutach z dystansu. W samej końcówce prowadzenie odzyskali goście, którzy przed ostatnią kwartą mieli punkt przewagi (68:67).
W ostatniej kwarcie więcej argumentów mieli goście. Opolanie zablokowali się w ataku. Gospodarze nie mieli sposobu na dobrze ustawioną defensywę Sokoła. Zespół z Łańcuta wykorzystał swoje szanse i zakończył mecz z bezpieczną przewagą 93:87.
- O przegranej zdecydowały detale - mówi środkowy akademików Szymon Kiwilsza. - Zabrakło zimnej krwi i doświadczenia w końcówce. Mecz był na styku. Po trzeciej kwarcie było bardzo równo, a w czwartej kwarcie drużyna z Łańcuta pokazała, że ma bardziej doświadczonych i ogranych graczy. Oni grali swoje w obronie, a my graliśmy nie tak jak sobie zakładaliśmy. Oddaliśmy za dużo nieprzygotowanych rzutów.
Sokół zagra w finale Suzuki 1. ligi. Politechnika Opolska powalczy o brązowe medale.
Na początku drugiej części Sokół powiększył swoją przewagę do 11 punktów. Jednak od tego momentu opolanie zaczęli seriami trafiać za trzy punkty i z każdą akcją niwelować straty. Na 2 minuty i 15 sekund przed przerwą AZS wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca drugiej kwarty. Po tej części na tablicy wyników było 51:50.
Trzecia kwarta to prawdziwa wymiana ciosów. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Opolanie szukali większej liczby punktów w akcjach kombinacyjnych, a Sokół po rzutach z dystansu. W samej końcówce prowadzenie odzyskali goście, którzy przed ostatnią kwartą mieli punkt przewagi (68:67).
W ostatniej kwarcie więcej argumentów mieli goście. Opolanie zablokowali się w ataku. Gospodarze nie mieli sposobu na dobrze ustawioną defensywę Sokoła. Zespół z Łańcuta wykorzystał swoje szanse i zakończył mecz z bezpieczną przewagą 93:87.
- O przegranej zdecydowały detale - mówi środkowy akademików Szymon Kiwilsza. - Zabrakło zimnej krwi i doświadczenia w końcówce. Mecz był na styku. Po trzeciej kwarcie było bardzo równo, a w czwartej kwarcie drużyna z Łańcuta pokazała, że ma bardziej doświadczonych i ogranych graczy. Oni grali swoje w obronie, a my graliśmy nie tak jak sobie zakładaliśmy. Oddaliśmy za dużo nieprzygotowanych rzutów.
Sokół zagra w finale Suzuki 1. ligi. Politechnika Opolska powalczy o brązowe medale.