O porażce akademików we Wrocławiu zdecydowała pierwsza połowa. Gospodarze w obu kwartach budowali równo przewagę po pięć punktów, co przełożyło sią na ich prowadzenie do przerwy 49:39.

Po zmianie stron lepiej zaczęli spisywać się opolanie. Trzecią kwartę wygrali 19:18, czwartą 24:19, ale w całym meczu przegrali 82:86.

- Widać było we wrocławskim zespole potężną mobilizację - mówi Kamil Sadowski, trener AZS-u. - Trafili aż 15 trójek. Dlatego ciężko było nam cokolwiek zrobić. Ja jestem zadowolony, że nasz zespół mimo tego pozostał do końca w grze. Choć mieliśmy słabą skuteczność, to finalnie ulegliśmy różnicą zaledwie czterech punktów.

Weegree już wcześniej było pewne czwartego miejsca. Z tej pozycji opolanie przystąpią do fazy play-off. W pierwszej rundzie AZS zmierzy się z GKS-em Tychy.