- Obiekty noclegowe, atrakcje turystyczne, obiekty kultury, obiekty gastronomiczne, biura podróży, przewoźnicy. Niektóre restauracje próbują sobie jeszcze radzić w ten sposób, że prowadzą sprzedaż cateringową, ale to dotyczy tylko restauracji w miastach i to tych większych. Na wsiach i w małych miejscowościach pobyt na te usługi jest nie jest duży. Po prostu go nie ma – mówi Rakoczy.

- Pomoc w ramach tarczy antykryzysowej jest daleko niewystarczająca. Na Opolszczyźnie mamy największe w Polsce biuro podróży i największego przewoźnika, ich koszty są ogromne. Tutaj koszty stałe miesięcznie idą w miliony złotych. Czy prowadzi się działalność, czy się jej nie prowadzi to trzeba te koszty ponosić – i to olbrzymie. My się staramy ich wspierać tak jak możemy. Zgłosiliśmy już kilkukrotnie postulat do Ministerstwa Rozwoju i Polskiej Organizacji Turystycznej, aby do tarczy antykryzysowej dopisano większą pomoc – dodaje szef OROT-u.

Zdaniem Stanisława Rakoczego, jeżeli zamknięcie branży turystycznej potrwa dwa, dwa i pół miesiąca, to skutki dla branży turystycznej będą dramatyczne.