Mimo wielu dobrych okazji z obu stron, wynik już nie uległ zmianie.

- Dzisiaj było zupełnie inaczej niż w ostatnim meczu, w którym było więcej walki niż gry - mówi Miłosz Trojak, pomocnik Odry. - Dzisiaj mogliśmy pokazać się z tej strony piłkarskiej. Myślę, że sparing na wysokim poziomie. Zarówno my, jak i Wisła pokazaliśmy się z dobrej strony, próbowaliśmy grać piłką. Myślę, że dla kibiców, którzy dzisiaj przyszli, to było fajne widowisko.

- Każda gra z takim przeciwnikiem to dla nas wielki plus - dodaje Mariusz Rumak, trener opolskiego zespołu. - Moi piłkarze mogą porównać się ile im jeszcze brakuje, a może nie brakuje, do tego, aby ten poziom ekstraklasowy prezentować. Ale można było podpatrzeć pewien spokój. Szczególnie Maciej Sadlok i Paweł Brożek to pokazali. Pokazali, że wcale nie trzeba spinać mięśni, żeby wykonać podanie. Że można zagrać na jeden kontakt, zagrać inaczej, szybciej.

Teraz piłkarzy Odry czeka ponad tygodniowa przerwa. Najbliższy mecz opolanie rozegrają 30. marca u siebie z GKS-em Katowice. Stawką będą już jednak ligowe punkty.