To festiwal, który w tym roku po raz pierwszy wyruszył w trasę po Polsce, a wcześniej odbywał się w Miedziance na Dolnym Śląsku. O nowej formule festiwalu mówi jej pomysłodawca i współtwórca wydarzenia Filip Springer.

- Festiwal rósł, a miejsce nie rosło - wyjaśnia Springer. - W związku z tym w 2019 roku okazało się, że zadeptujemy Miedziankę, dlatego zdecydowaliśmy się wyruszyć w długą podróż, żeby oszczędzić to miejsce przed tłumami. Szukaliśmy miast i miejsc, które chcą uwierzyć w ten eksperyment, czyli miast odważnych, które widzą potencjał, ale nie muszą mieć dowodów, że to naprawdę zadziała. Opole okazało się jednym z miast, które chciało z nami zaryzykować tą formułą, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni - dodaje.

- Miedzianka w Opolu to pewien eksperyment - mówi współtwórca festiwalu Mariusz Szczygieł. - To nie są spotkania z autorami, którzy są w "pierwszej trójce" Empiku. Literatura, która została nazwana przez Filipa Springera, niepraktyczną nie jest komercyjna i łatwa. Mówimy o wojnie w Ukrainie, o klimacie, o ekologii czy poezji. To są tematy niemainstreamowe, nie tak bardzo popularne, a jednak jestem przekonany, że dla tej niewielkiej grupy ludzi, która przyjdzie, to jest propozycja na ich poziomie i na nich to jakoś wpłynie - dodaje.

Festiwal na pl. Wolności w Opolu potrwa do późnych godzin wieczornych. W programie oprócz spotkań autorskich jest m.in. koncert i czytanie literatury.