Nie wierzmy w szybki i łatwy zysk. Mieszkanka powiatu brzeskiego straciła ponad sto tysięcy
Chciała zainwestować w kryptowaluty, ale dwa razy dała się oszukać i w efekcie straciła ponad sto tysięcy złotych. To historia mieszkanki Brzegu, która padła ofiarą oszustów.
57-latka kilka miesięcy temu zgłosiła się pierwszy raz do brzeskiej komendy policji. Z jej zgłoszenia wynikało, że zadzwonił do niej mężczyzna i namówił do inwestycji w kryptowaluty. Kobieta zainstalowała w telefonie tzw. zdalny pulpit, a później przekazywała oszustowi kody autoryzacyjne do przelewów. W ten sposób straciła ponad 70 tysięcy złotych.
- Pod koniec roku mieszkanka znów zgłosiła się na komendę - mówi starszy aspirant Patrycja Kaszuba, oficer prasowy brzeskiej policji.
- Wówczas przekazała funkcjonariuszom, że ten sam mężczyzna skontaktował się z nią i poinformował, że może odzyskać stracone pieniądze. Tym razem podczas logowania się do konta kilkukrotnie wpisywała kody. Kiedy sprawdziła swój rachunek, okazało się, że na jej rachunek otwarta została linia kredytowa, a z konta zniknęło ponad 30 000 złotych.
Policja powtarza, by nigdy nie działać w pośpiechu i nie podawać danych wrażliwych, zwłaszcza dotyczących bankowości internetowej.
- Pod koniec roku mieszkanka znów zgłosiła się na komendę - mówi starszy aspirant Patrycja Kaszuba, oficer prasowy brzeskiej policji.
- Wówczas przekazała funkcjonariuszom, że ten sam mężczyzna skontaktował się z nią i poinformował, że może odzyskać stracone pieniądze. Tym razem podczas logowania się do konta kilkukrotnie wpisywała kody. Kiedy sprawdziła swój rachunek, okazało się, że na jej rachunek otwarta została linia kredytowa, a z konta zniknęło ponad 30 000 złotych.
Policja powtarza, by nigdy nie działać w pośpiechu i nie podawać danych wrażliwych, zwłaszcza dotyczących bankowości internetowej.