W Suchodańcu ruszyła budowa kanalizacji. Mieszkańców czekają utrudnienia i wyższe opłaty
Około 16 mln zł kosztuje budowa kanalizacji sanitarnej i wymiana sieci wodociągowej w Suchodańcu (gmina Izbicko). W tym tygodniu wykonawca rozpoczął już pierwsze prace.
- Nareszcie realizujemy naszą największą od lat inwestycję wodno-kanalizacyjną - mówi Grzegorz Koprek, zastępca wójta Izbicko. - Długo wyczekiwana, cieszymy się, że mamy tego wykonawcę. Kanalizujemy i wymieniamy wodociąg na 80% miejscowości, zostanie nam jedna ulica do skanalizowania. Zobaczymy, jak finansowo zamkniemy tę inwestycję. Być może, że jeszcze z jakiś oszczędności uda się wygospodarować środki na dokończenie - dodaje.
- Są obawy i każdy się martwi, jak wyjedzie ze swojej posesji, jak później to będzie to zakończone - mówi sołtys Waldemar Krawczyk. - Mamy takie uliczki bardzo wąskie, gdzie gospodarze będą się martwić, ale mam nadzieję, że wszystko sprawnie pójdzie. Liczymy się z tym, że na pewno opłaty wzrosną, ale posiłkujemy się na informacji sąsiednich sołectw. Jak to mówią, wygoda niestety kosztuje - dodaje.
O to, jak przebiegać będzie inwestycja, martwi się także właścicielka miejscowej restauracji.
- Mam trzy posesje, najbardziej obawiam się o to, co będzie z restauracją. Mamy bardzo dużo imprez. Naprawdę mam obawy, gdzie samochodu będą stały, jak później klienci dojdą. Zobaczymy w praktyce - dodaje.
Na zadanie, które będzie realizowane przez dwa lata, gmina pozyskała 18 mln dofinansowania z Polskiego Ładu. Jako że w przetargu wybrano tańszą ofertę, to i poziom dotacji będzie proporcjonalnie mniejszy.
- Są obawy i każdy się martwi, jak wyjedzie ze swojej posesji, jak później to będzie to zakończone - mówi sołtys Waldemar Krawczyk. - Mamy takie uliczki bardzo wąskie, gdzie gospodarze będą się martwić, ale mam nadzieję, że wszystko sprawnie pójdzie. Liczymy się z tym, że na pewno opłaty wzrosną, ale posiłkujemy się na informacji sąsiednich sołectw. Jak to mówią, wygoda niestety kosztuje - dodaje.
O to, jak przebiegać będzie inwestycja, martwi się także właścicielka miejscowej restauracji.
- Mam trzy posesje, najbardziej obawiam się o to, co będzie z restauracją. Mamy bardzo dużo imprez. Naprawdę mam obawy, gdzie samochodu będą stały, jak później klienci dojdą. Zobaczymy w praktyce - dodaje.
Na zadanie, które będzie realizowane przez dwa lata, gmina pozyskała 18 mln dofinansowania z Polskiego Ładu. Jako że w przetargu wybrano tańszą ofertę, to i poziom dotacji będzie proporcjonalnie mniejszy.