Opole: uczniowie rozmawiali o równości i bezpieczeństwie w odniesieniu do wojny na Ukrainie
Opolska młodzież walczy o równe prawa dla swoich ukraińskich kolegów. Od początku konfliktu zbrojnego do szkół w stolicy regionu trafiło ponad 700 dzieci uchodźców. Dziś (24.02) uczniowie w Centrum Dialogu Obywatelskiego debatowali o bezpiecznej szkole w kontekście trwającej wojny w Ukrainie.
- Niestety przypadki dyskryminacji pojawią się coraz częściej. Związane są one przede wszystkim z systemem oceniania w szkole - mówi Dominik Kuc, koordynator młodzieżowych sieci bezpieczeństwa.
- Tym, że młode osoby z Ukrainy często mają w tej chwili już tę presję równania do polskiego systemu oświaty, mimo tego że nie mają odpowiednich kompetencji. Chociażby językowych do tego, aby równać do poziomu egzaminów, które mamy w Polsce. Na szczęście nie pojawiają się sytuacje otwartej dyskryminacji.
- My od samego początku staraliśmy się pomagać naszym kolegom z Ukrainy. Lubimy się, ale niestety o jedności nie możemy mówić. Powodem jest bariera językowa - dodaje Michał Branicki, wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Opola.
- Wiele z nich ma trudność z mówieniem w języku polskim i to jest zupełnie zrozumiałe, ponieważ nie uczyli się tego języka wcześniej. Staramy się nawiązywać ten kontakt na przykład za pomocą ich nauczycieli, ponieważ oni są ukraińsko-polskojęzyczni i to jest dużo prostsze. Temu też służy to dzisiejsze spotkanie, żeby uczniowie mogli nauczyć się, zdobyć pewne doświadczenie, jak nawiązywać kontakt choćby z osobami z Ukrainy.
W debacie wzięli udział również eksperci z różnych dziedzin. Wśród nich był między innymi dr Błażej Choroś, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.
- Kiedy mówimy o prawach, to istotne są dwa elementy. Pierwsze to jest ta warstwa praw i ich deklaracji, a druga realizacji w praktyce. Tutaj oczywiście zawsze jest dużo do zrobienia. Wojna na Ukrainie i przybycie dużej grupy uchodźców również spowodowało pewne konsekwencje w systemie szkolnictwie. Widzimy też pewną skalę problemów związanych z ewentualną dyskryminacją, albo brakiem realizacji, zagrożeniem dla praw tych dzieci, które przybyły.
- Te problemy były również wcześniej i one nadal dotyczą zarówno mniejszości narodowych, jak i etnicznych - dodaje dr Choroś.
- Tym, że młode osoby z Ukrainy często mają w tej chwili już tę presję równania do polskiego systemu oświaty, mimo tego że nie mają odpowiednich kompetencji. Chociażby językowych do tego, aby równać do poziomu egzaminów, które mamy w Polsce. Na szczęście nie pojawiają się sytuacje otwartej dyskryminacji.
- My od samego początku staraliśmy się pomagać naszym kolegom z Ukrainy. Lubimy się, ale niestety o jedności nie możemy mówić. Powodem jest bariera językowa - dodaje Michał Branicki, wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Opola.
- Wiele z nich ma trudność z mówieniem w języku polskim i to jest zupełnie zrozumiałe, ponieważ nie uczyli się tego języka wcześniej. Staramy się nawiązywać ten kontakt na przykład za pomocą ich nauczycieli, ponieważ oni są ukraińsko-polskojęzyczni i to jest dużo prostsze. Temu też służy to dzisiejsze spotkanie, żeby uczniowie mogli nauczyć się, zdobyć pewne doświadczenie, jak nawiązywać kontakt choćby z osobami z Ukrainy.
W debacie wzięli udział również eksperci z różnych dziedzin. Wśród nich był między innymi dr Błażej Choroś, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.
- Kiedy mówimy o prawach, to istotne są dwa elementy. Pierwsze to jest ta warstwa praw i ich deklaracji, a druga realizacji w praktyce. Tutaj oczywiście zawsze jest dużo do zrobienia. Wojna na Ukrainie i przybycie dużej grupy uchodźców również spowodowało pewne konsekwencje w systemie szkolnictwie. Widzimy też pewną skalę problemów związanych z ewentualną dyskryminacją, albo brakiem realizacji, zagrożeniem dla praw tych dzieci, które przybyły.
- Te problemy były również wcześniej i one nadal dotyczą zarówno mniejszości narodowych, jak i etnicznych - dodaje dr Choroś.