Niedzielny obiad w Tułowicach dziś po ukraińsku. Uchodźczynie podziękowały mieszkańcom za ciepłe przyjęcie
Ukraiński obiad ugotowały dzisiaj (27.03) w Tułowicach uchodźczynie. Kobiety, które musiały uciekać przed wojną chciały w ten sposób podziękować lokalnej społeczności za ciepłe przyjęcia pod swój dach i zapewnienie wszelkiej pomocy.
W sali Tułowickiego Ośrodka Kultury przygotowały narodowe potrawy Ukrainy dla około 80 gości. - Pierwszym daniem jest tradycyjna zupa ukraińska, czyli barszcz czerwony z pampuszkami – dużymi kluskami – i wszystko jest lekko doprawione na dodatek czosnkiem.
- Na drugie danie są gołąbki, ale nieco inne niż nasze. Farsz jest inny, ale one wyglądem przypominają gołąbki, bo jest w nich marchewka, ryż oraz mięso. Dodatkowo będą również takie kluseczki na słodko jako podwieczorek.
Grażyna Krumeich, organizatorka i Piotr Gerber, wspierający tę inicjatywę, mówią o kulisach organizacji ukraińskiego obiadu.
- Zrobiłyśmy listę produktów i pojeździłyśmy po sklepach. Ukrainki przygotowują od wczoraj – przez całą noc – swoje potrawy. Co będzie, to do końca pozostaje wielką tajemnicą, bo nie wpuszczały mnie do kuchni. Będziemy przedstawiać nasze panie, a one przedstawią swoje potrawy.
- Pomyśleliśmy o tym, by pokazały nam swoją kulturę. Najlepiej jest rozmawiać przy jedzeniu, stąd pomysł niedzielnego obiadu z Ukrainy zamiast tradycyjnego obiadu śląskiego.
W niedalekiej przyszłości zapowiedziano rewanż - to ukraińscy uchodźcy zostaną zaproszeni na tradycyjny obiad polski. Więcej o tym temacie powiemy w jutrzejszym (28.03) magazynie Reporterskie tu i teraz.
- Na drugie danie są gołąbki, ale nieco inne niż nasze. Farsz jest inny, ale one wyglądem przypominają gołąbki, bo jest w nich marchewka, ryż oraz mięso. Dodatkowo będą również takie kluseczki na słodko jako podwieczorek.
Grażyna Krumeich, organizatorka i Piotr Gerber, wspierający tę inicjatywę, mówią o kulisach organizacji ukraińskiego obiadu.
- Zrobiłyśmy listę produktów i pojeździłyśmy po sklepach. Ukrainki przygotowują od wczoraj – przez całą noc – swoje potrawy. Co będzie, to do końca pozostaje wielką tajemnicą, bo nie wpuszczały mnie do kuchni. Będziemy przedstawiać nasze panie, a one przedstawią swoje potrawy.
- Pomyśleliśmy o tym, by pokazały nam swoją kulturę. Najlepiej jest rozmawiać przy jedzeniu, stąd pomysł niedzielnego obiadu z Ukrainy zamiast tradycyjnego obiadu śląskiego.
W niedalekiej przyszłości zapowiedziano rewanż - to ukraińscy uchodźcy zostaną zaproszeni na tradycyjny obiad polski. Więcej o tym temacie powiemy w jutrzejszym (28.03) magazynie Reporterskie tu i teraz.