Targowiska pozostają otwarte, jednak podczas zakupów nie powinniśmy zapominać o zdrowym rozsądku
Mimo obowiązujących od soboty (27.03) nowych obostrzeń sanitarnych, targowiska mogą wciąż być otwarte. Zarządcy obiektów muszą jednak przestrzegać dodatkowych zasad związanych m.in. z liczbą kupujących.
Na placach targowych może teraz przebywać maksymalnie 1 osoba na 20 metrów kwadratowych. Prezes zarządzającej takim obiektem Agencji Rozwoju Nysy Bogdan Wyczałkowski wskazuje, że pracownicy spółki na bieżąco monitorują sytuację i zapewniają środki do dezynfekcji dłoni. Jak jednak zauważa, obecnie warto dokładnie przemyśleć każdą taką wizytę.
- Uczulamy ludzi, żeby ten dystans bezpieczny był zachowany, oprócz tego są miejsca do dezynfekcji. W ekstremalnych przypadkach, ale to było tylko raz, była wzywana straż miejska, ale szybko się sytuacja wyjaśniła. Też uczulam, jeżeli nie ma takiej pilnej potrzeby, to żeby sobie na tę chwilę odpuścić zakupy - dodaje.
Z kolei w Grodkowie, na jednym z największych targowisk w regionie, handel odbywa się w czwartki. Jak zapewnia wiceburmistrz Waldemar Wójcicki, także tam wprowadzono dodatkowe środki ostrożności, a nadzór nad ich przestrzeganiem sprawują strażnicy miejscy i inkasenci, którzy w czasie pandemii nie pobierają opłaty targowej.
- Handel odbywa się na prawie 14 tysiącach metrów kwadratowych. Dzisiejszego dnia mieliśmy około 110 stanowisk i 200 - 250 osób, które odwiedziły to targowisko. Zgodnie z obostrzeniami, w przypadku tej powierzchni, mogłoby to być nawet 600 osób - wskazuje.
Podobnie jak w innych miejscach, na targowiskach obowiązuje zasada DDM, czyli dystans, dezynfekcja i maseczki. Katarzyna Kazek z oddziału higieny żywności i przedmiotów użytku w opolskim sanepidzie zwraca jednak uwagę, że ze względu na specyfikę targowisk, w miejscach tych trzeba zwracać uwagę na dodatkowe zagrożenia.
- Co prawda bazary są na otwartej przestrzeni, może być tam trochę mniejsza transmisja wirusa, jednak często artykuły są tam wystawione do bezpośredniego kontaktu i tutaj ważna jest ta dezynfekcja rąk, bo może się tak zdarzyć, że klienci zapragną dotknąć takiego towaru - zauważa.
W czasie pandemii należy też powstrzymać się od wąchania owoców czy warzyw.
- Uczulamy ludzi, żeby ten dystans bezpieczny był zachowany, oprócz tego są miejsca do dezynfekcji. W ekstremalnych przypadkach, ale to było tylko raz, była wzywana straż miejska, ale szybko się sytuacja wyjaśniła. Też uczulam, jeżeli nie ma takiej pilnej potrzeby, to żeby sobie na tę chwilę odpuścić zakupy - dodaje.
Z kolei w Grodkowie, na jednym z największych targowisk w regionie, handel odbywa się w czwartki. Jak zapewnia wiceburmistrz Waldemar Wójcicki, także tam wprowadzono dodatkowe środki ostrożności, a nadzór nad ich przestrzeganiem sprawują strażnicy miejscy i inkasenci, którzy w czasie pandemii nie pobierają opłaty targowej.
- Handel odbywa się na prawie 14 tysiącach metrów kwadratowych. Dzisiejszego dnia mieliśmy około 110 stanowisk i 200 - 250 osób, które odwiedziły to targowisko. Zgodnie z obostrzeniami, w przypadku tej powierzchni, mogłoby to być nawet 600 osób - wskazuje.
Podobnie jak w innych miejscach, na targowiskach obowiązuje zasada DDM, czyli dystans, dezynfekcja i maseczki. Katarzyna Kazek z oddziału higieny żywności i przedmiotów użytku w opolskim sanepidzie zwraca jednak uwagę, że ze względu na specyfikę targowisk, w miejscach tych trzeba zwracać uwagę na dodatkowe zagrożenia.
- Co prawda bazary są na otwartej przestrzeni, może być tam trochę mniejsza transmisja wirusa, jednak często artykuły są tam wystawione do bezpośredniego kontaktu i tutaj ważna jest ta dezynfekcja rąk, bo może się tak zdarzyć, że klienci zapragną dotknąć takiego towaru - zauważa.
W czasie pandemii należy też powstrzymać się od wąchania owoców czy warzyw.